sobota, 20 października 2012

Rozdział: 15

Ależ te kolanka Horana są wygodne. No ale za dużo już tego dobrego, chyba pora wracać do domu.
-Idziemy?
-Już 17.00.
-No to spadamy do domu. Jeszcze trzeba się przygotować na imprezę, co nie Gośka?- mrugnęła do mnie porozumiewawczo Gabrysia.
- No jasne siostro.
Po powrocie do domu od razu z Gabą zamówiłyśmy sobie łazienkę.
-W co się ubierasz?- zagadnęłam.
-Hmm. Myślałam o tym jeansowym kombinezonie, kurteczce i do tego zabójcze szpile. A ty jaki zestaw wybrałaś?
-Czarne rurki, cielista tunika, czarna krótka kurtka oraz szpileczki musowo. Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne pytaj.- uśmiechnęła się do mnie nakładając tusz do rzęs.
-Co jest między tobą a Louisem?
-....... przyjaźnimy się.
-Ta jasne. Przecież widać, że on ci się podoba.
-Jest słodki, opiekuńczy, przystojny, zachowuje się jak dziecko czasami, ma cudowny głos a do tego każda laska na niego leci.- rozmarzyła się.- Ale to tylko przyjaciel..... niestety.- dodała już ciszej.
- O Boże Gabrycha ty się zakochałaś!!!- wydarłam jape.
-Ciszej!

-Sorki po prostu się ciesze.
-Ok, ale zakończmy już ten temat.
Ubrałam się w mój zestawik, włosy wyprostowałam grzywkę podpinając przy tym do góry. Na twarz nałożyłam podkład, podkreśliłam kredką oczy, a rzęsy mocno wytuszowałam. Właśnie malowałyśmy paznokcie gdy do drzwi ktoś zapukał.
-No dziewczyny dalej wychodźcie.- usłyszałyśmy niemal błagalny głos Harrego.
-Daj nam jeszcze 10 minut.
-A wiecie ile już tam siedzicie? Ponad dwie godziny.
-Ok skończyłyśmy. A wy jesteście gotowi?
-Już od dawna.
-Zejdź na dół my dosłownie za minutkę do was dołączymy.
-Yhy.
-Ciekawe co powiedzą gdy nas zobaczą.- zapytała Gabi gdy wychodziłyśmy z pomieszczenia.
-Zaraz się przekonamy.
Chłopcy stali u szczytu schodów rozmawiając o czymś. Gdy nas zobaczyli stanęli z niemal otwartymi buziami.
-Wow......
-wyglądacie....- wydusił Hazza.
-bardzo.......
-seksownie.- dokończył Louis.
-Dzięki.
Po trzech godzinach siedzieliśmy już lekko podchmieleni. To czy wszyscy oprócz Lou, który wypił zaledwie dwa piwa. Szczerze mówiąc ja wypiłam mało jak na moje możliwości, no ale w końcu jutro szkoła.

*Perspektywa Gabrysi.
Liam, Harry i Niall poszli wyrywać laski, a Gosia tańczyła z Zaynem. Przy stoliku zostałam tylko ja i Louis. Siedziałam popijając już ósmego drinka tej nocy, nogi niemiłosiernie mnie bolały, a Louis dociekliwie mi się przyglądał
.
-Co? Mam coś na twarzy?- zapytałam bo już zaczynało mnie to denerwować.
-Nie.- zaprzeczył wybudzając się jakby z transu.
-Wiesz lubię cię.- wyznałam.
-He he ja ciebie też.
-Która jest?
-Po pierwszej.
-No to czas się zbierać.
-Zwołam resztę.
-Oki- wyszczerzyłam się.
Droga do domu zleciała mi całkiem szybko. Stałam właśnie w hallu gdy obok mnie pojawił się Pasiasty.
-Czekaj pomogę ci.
-Nie trzeba.
-Wierz mi trzeba.
Miał rację ledwo trzymałam się na nogach. Gdy już byłam na boso przyparłam Tomlinsona do ściany po czym go pocałowałam.
-Bardzo cię lubię. Dobranoc Lou.- rzekłam i poszłam do pokoju.
Jakby nie było to mamy wspólny pokój. Ostatkami sił się przebrałam i położyłam. W pewnym momencie do pokoju wszedł Louis, wziął rzeczy i jak przypuszczam poszedł do łazienki.