poniedziałek, 31 grudnia 2012

wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział: 19

Sobota. Gdy wstałam Lou nadal słodko spał. Uwierzycie, że byłam wczoraj w prawie dwudziestu miejscach i nigdzie nie było dla mnie pracy? No właśnie ja też nie mogę w to uwierzyć. Od pocałunku z Louisem minęło kilka dni, nie rozmawialiśmy o tym. Sama nie wiem co mi strzeliło do głowy. Może to nadmiar alkoholu, chyba, że coś do niego czuję. Ale to przecież niemożliwe.Przecież Tomlinson jest dla mnie jak przyjaciel, tylko przyjaciel prawda? No tak skąd macie to wiedzieć jak ja sama nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Pasiasty jest naprawdę uroczym, zabawnym i opiekuńczym chłopakiem. Czemu to musi być takie trudne? Nie! Dosyć już tego. Wszystko wyjaśni się w praniu, moje uczucia również.
Wróćmy do tego o czym mówiłam. Jak tylko wstałam wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki. Najpierw umyłam zęby jak i całą twarz. Zrobiłam kitkę oraz wyprostowałam grzywkę, nałożyłam lekki makijaż, a następnie włożyłam wcześniej wybrane ubrania tzn. rajstopy, szorty na szelkach, białą bluzkę na krótki rękaw oraz trampki. I tak oto zeszłam do kuchni gdzie o tej porze jeszcze świeciło pustkami. Chłopcy tak jak i moja siostrzyczka są niezłymi śpiochami. Co prawda wróciłam o 2.00 nad ranem ale nie mogłam spać dłużej niż do 8.00 :/. No dobra przyznaję ja też czasami lubię sobie pospać bardzo długo, ale nie dzisiaj. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki czekoladowe z mlekiem. Pychota mówię Wam. Koło godziny 9.30 miałam już dosyć siedzenia samej. Weszłam po schodach do pokoju, w którym spała Gośka oraz nasz kochany Bad Boy. Odsłoniłam rolety, a do pokoju wpadły promienie słońca, tylko po to aby odtańczyć wesoły taniec.
-Co jest?- odezwał się Malik.
-Wstawajcie.
-A która jest?
-Dokładnie 9.40.
-Po jaką cholerę budzisz nas tak wcześnie? Do tego jeszcze w sobotę.- marudził Mulat.
-Nudzi mi się.
-No i?
-Oj no Gośka nie mam z kim gadać. Jeśli wstaniecie to zrobię Wam na śniadanie to co tylko będziecie chcieli ok?
Małgorzata wymieniła spojrzenie z chłopakiem po czym obje skinęli głowami wesoło się uśmiechając. Ciekawe co myślą. Już zaczynam się bać.
-To prosimy o omlet.
-Tak do tego filiżankę kawy.
-I tosty z dżemem.
-Ok, coś jeszcze?
-Nie, to wszystko. Zejdziemy za 15 minut.
Nieźle to sobie wymyślili. Pff, akurat skończyłam wszystko nakładać, gdy do kuchni weszła wcześniej wspominana parka.
Ze smakiem zjedli posiłek, po czym o dziwo po sobie pozmywali. Równiutko o 11:00 na dole pojawiła się reszta zgrai.
-To co dzisiaj robimy? Może pójdziemy na kręgle, a później do Nandos?-zaproponował Harry.
-W sumie czemu nie. Trochę się rozerwiemy co?
Wszyscy zgodnie skinęliśmy głowami na znak zgody.
Rozeszliśmy się do swoich pokoi oczywiście wraz ze mną poszedł Louis. Weszliśmy do pokoju po czym Lou usiadł przed lapkiem, ja natomiast położyłam się na łóżku. W pewnym momencie chłopak zwrócił się do mnie:
-Gabrysiu czy Ty pamiętasz co się wydarzyło po tej imprezie?
-Wiesz.... ja yyy.... nie pamiętam.-skłamałam.
Czemu to zrobiłam? Czyż nie lepiej byłoby sobie to wszystko teraz wyjaśnić? Pewnie tak, ale ja nie chce psuć tego co jest między nami.
Na kręgle mieliśmy iść o 15:00. O 14:55 zebraliśmy się na dole. Postanowiłam, iż nie będę się przebierała, narzuciłam na siebie sweterek i wyszliśmy. Na miejsce dojechaliśmy samochodem, który kierował Pasiasty. Obok niego siedział Liam, natomiast ja jak i reszta z tyłu.
Podzieliliśmy się na dwie grupy. W pierwszej grupie byłam ja, Lou oraz Zayn w drugiej zaś Harry, Liam i Niall, Gosia zadecydowała że woli obserwować grę z boku. Jak myślicie kto wygrał? Lepsi, czyli moja drużyna=) Po dwóch godzinach zabawy pojechaliśmy do Nandos, który był oddalony o jakieś 20 minut od kręgielni.
Nialler poradził mi co mam zamówić i przyznam że było na prawdę znakomite. Następnie zmieniliśmy trochę nasze plany i pojechaliśmy na lodowisko, które jest otwarte cały rok. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie umiem jeździć na łyżwach, co chwila się przewracałam. Tomlinson widząc to podjechał do mnie po czym wziął mnie za rękę i nawet na chwilę już jej nie puszczał. Muszę powiedzieć, że to było bardzo miłe z jego strony. 

Przed 22.00 wchodziliśmy do domu. Szybko zdjęłam buty i jeszcze szybciej pobiegłam wziąć długą kąpiel  w wannie. Po godzinie wyszłam z łazienki przebrana w piżamę. Chyba Wam jeszcze nie mówiłam, że prowadzę coś na kształt dziennika? To teraz już wiecie. Miałam małe zaległości, więc uzupełniłam dziennik i o północy poszłam wraz z Louisem spać.

* 2 miesiące później 
Chłopaki miesiąc temu pojechali w trasę, wracają dopiero 5 grudnia. Trzy tygodnie temu zaczęłam prace w Milkshake City. Między mną a Lou nic się nie zmieniło to znaczy wydaje mi się, że jest gorzej strasznie się od siebie oddaliliśmy. Musze przyznać, że brakuje mi go, bardzo za nim tęsknię. Chlopcy starają się z nami kontaktować co drugi dzień, nie zawsze się to udaje gdyz w trasie nie maja zbyt dużo czasu. Szczerze to dziwnie jest budzić się rano i nie widzieć nikogo obok siebie. Jeszcze dziwniej jest być w tym ogromnym domu niemalże pustym, szczęście, że Gosia tu jest. Dzisiaj mam wolne, Małgosia wyszła godzinę temu do szkoły, a mnie dopadła straszna chandra. Siedziałam właśnie na fotelu w salonie, gdy zadzwonił my phone.
-Halo.
-Cześć córeczko.- usłyszałam głos mamy. 
-Hej mamuś. Co u Was?
-Po  staremu. A u Ciebie i młodej?
-Też ok.
-Na pewno? Masz dziwny głos. Coś się stało?
-Nie skądże.
-Pewnie się nudzicie bez chłopaków co?
-Bardzo. Na szczęście Tara z Joshem nas odwiedzają. I wiesz no ja mam pracę, Gośka szkołę.
-No tak. A właśnie jak jej idzie w szkole?
-Chyba dobrze. Jak zawsze narzeka, że ma za dużo nauki.
-Norma.
-Mamo zadzwonię jutro dobrze?
-Dobrze.
-Papa.
-Pa, ucałuj siostrę.
-Ok.
Po skończonej rozmowie położyłam się na kanapie i zasnęłam, gdy się obudziłam za oknem było już ciemno. Spojrzałam na telefon była już 18.00. Jeju ale mi się zasnęło.
W kuchni znalazłam kartkę. 
"Jestem u Lucasa, wrócę koło 9. Gosia :*"
Zrobiłam sobie gofry z owocami i poszłam na górę. Tam weszłam na lapka po czym odpaliłam fb. Popisałam trochę ze starymi znajomymi.
I zdziwko!!! Napisał do mnie Adam. A, przecież Wy nie wiecie kto to. Otóż Adaś to mój były chłopak. Byliśmy ze sobą dwa i pół roku, ale on wybrał studia w Bostonie i zerwał ze mną. Od naszego zerwania minęło już około roku może mniej. To dla mnie zamknięty rozdział. Dowiedziałam się, że wrócił z Bostonu i teraz studiuje w Warszawie. Widać dobra szkoła mu się odwidziała. Ale nieważne.
O 10.00 wróciła moja siostra. Obejrzałyśmy "Trzy metry nad niebem", koło 00.30 położyłyśmy się spać. Gosia nie mogła zasnąć, więc przyszła do mnie i tak razem spałyśmy aż do rana.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam jest dłuższy :). I jak Wam mijają święta? Co dostaliście pod choinkę? Ja na przykład dostałam keyboard, puzzle z Londynem i słodycze :D

Victoria :*

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Siemka kochani :* Chciałabym życzyć Wam Wesołych Świąt. ♥♥♥♥♥♥♥♥

Nasz Louisek ma dzisiaj urodzinki więc 
                                           
                                  100 LAT LOU




ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUTRO.

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział: 18

Szliśmy już jakiś czas nie odzywając się do siebie. W pewnym momencie miałam już dosyć tej ciszy.
-Przepraszam za nich. Oni normalnie się tak nie zachowują.
-Spoko. Po prostu się o ciebie martwią. Ja ich rozumiem.
Wchodząc już do kina zapytałam:
-Na jaki film idziemy?
-Jakaś komedia.- uśmiechnął się.
Kupiliśmy popcorn i cole po czym poszliśmy zająć miejsca. W czasie seansu co chwila wybuchaliśmy głośnym śmiechem. Film skończył się koło 22.00. 
-To może pójdziemy jeszcze na jakiś spacer milady?
-Chętnie milordzie. Haha.
Ruszyliśmy ulicami tego jakże urokliwego miasta. W końcu dotarliśmy do parku nieopodal mojego tymczasowego domu. Przycupnęliśmy na ławce.
-Więc jak się podobał film koleżanko?- zwrócił się do mnie Lucas. 
-Muszę przyznać, że ta komedia była bardzo dobra.
-Racja.
-Będę się  zbierała. Jest już późno.
-To ja cię odprowadzę.-zaproponował.
-Daj spokój.
-Nie. Jak ci się coś stanie to ci twoi kumple rozerwą mnie na strzępy.
-Oni wcale nie są aż tacy źli.
-Ale trochę mnie przerażają.
-No to skoro tak to chodźmy.- zgodziłam się.
Po dziesięciu minutach staliśmy pod drzwiami domu One Direction.

*W tym samym czasie u chłopaków:
Staliśmy w oknie już chyba z pół godziny, a Gosi nie było widać.
-Wracają.- krzyknął Niall. 
Odsunęliśmy delikatnie firankę, tak aby nas nie zauważyli. Ten cały Lucas zbliżył się do niej a my powiedzieliśmy:
-Tylko niech jej nie całuje.
-Jak ją dotknie to będzie miał ze mną do czynienia.- Odezwał się Louis. 

Lucas zbliżył się do mnie i szepnął:
-Dobranoc.- po czym ucałował mnie w policzek.
-Dobranoc.- zaśmiałam się.
Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do domu. Niepotrzebnie się skradałam, bo i tak gdy tylko stąpnęłam na pierwszy schodek usłyszałam:
-Chodź do nas.
-Już idę.- powiedziałam, a następnie weszłam do salonu.
Sofa jak i fotel były zajęte, więc usadowiłam się wygodnie ma kolanach Harrego, który siedział w fotelu. Ten tylko objął mnie po czym szeroko się uśmiechnął.
-I jak było w kinie?- zapytał Zayn.
-Fajnie.
-A coś więcej?
-Było spoko. A wy co robiliście?
Oglądaliśmy filmy, graliśmy i takie tam.
-A czy jednym z takich tam było podglądanie nas przez okno?
-Haha mówiłem im, że to dziecinne.- przemówił Hazza.
-Skąd wiesz?
-Słyszałam wasze krzyki. Nie prościej byłoby po prostu zapytać zamiast nas szpiegować?
-Oj tam.
-Oj chłopcy. Nie wiem jak wy ale ja idę spać. Harry puść mnie.
-Nieee.
-Hazza!- mówiłam lecz on nadal mnie trzymał.
-No posiedź z nami jeszcze.- poprosił.
-Chce mi się spać.
-Idę pod prysznic.- rzekł Zayn. Super nie ma co.
-Ok ale ja cie zaniosę na górę.
-Oszalałeś chyba.- wziął mnie na ręce i zaczął iść.- Głupek.
Położył mnie delikatnie na łóżku.
-Słodkich snów mała.- powiedział oddalając się.
-Wzajemnie.- rzuciłam za  nim.
Zabrałam rzeczy po czym poszłam na dół do łazienki wziąć prysznic. Gdy wróciłam do pokoju Zayn już leżał w łóżku. Zgasiłam światło i po ciemku ruszyłam w stronę Mulata. 
-Śpij dobrze.- powiedział do mnie.
-Ty również.- odpowiedziałam i już po chwili odpłynęłam w krainę snów.
____________________________________________________________________________

Przepraszam Was, że taki krótki ale ostatnio nie mam weny na pisanie. :/ Następny będzie dłuższy obiecuję.

Victoria :*

sobota, 24 listopada 2012

                                                              Kolejna nominacja

Po raz kolejny zostałam nominowana do Libster Award. Przez http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com dziękuję Ci bardzo za nominacje czy mój blog serio jest taki dobry? ;d.Zasady znajdziecie w poprzednim poście.  A oto jak odpowiedziałam na zadane mi pytania:

1. Jak masz na imię? 
Natalia :D
 2. Ile masz lat? 
Mam 14 lat i za 2 tygodnie mam urodzinki "D
 3. W jakim województwie mieszkasz? 
Wielkopolska
4. Skąd czerpiesz pomysły na swojego bloga? 
Z głowy. Często wpada mi jakiś pomysł na lekcji. Niektóre wątki biorę po prostu z życia. :P 
5. Co lubisz robić w wolnym czasie? 
Słucham muzy, śpiewam, wygłupiam się, baluję z przyjaciółmi i takie tam. 
 6. Jak dowiedziałaś się o One Direction?
Obejrzałam filmik i tak się zaczęło.
  7. Który z chłopców jest twoim ulubieńcem? 
Hmm trudne pytanie. Wszyscy są uroczy i chyba nie potrafie wybrać.
 8. Która piosenka z TMH/UAN jest nabliższa Twojemu sercu? 
Kiss You i Stand Up.
 9. Który z blogów, jaki dotychczas czytałaś podoba Ci się najbardziej? 
Oj wszystkie mi się podobają a jeden z nich to  http://smile-its-easy.blogspot.com
10. Gdyby był koncert w Polsce, wybrałabyś się na niego? :) 
Pewnie :D
 11. Czy Twoi znajomi wiedzą o tym, że piszesz bloga? 
Ci najbliżsi tak. 
    


Blogi które nominuję to:


http://notidealbutmylife.blogspot.com/
http://i-believe-in-yeasterday.blogspot.com
http://wystarczymoment-1d.blogspot.com/
http://stand-up-direction.blogspot.com/
http://imagine-with-1d.blogspot.com/
http://x3onedirectionx3.blogspot.com/
http://onedirection-lovestory.blog.pl
http://momentswithonedirection.blogspot.com/
http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/
 http://onedirectoin-hehe.blogspot.com/
 http://moment-in-time-story.blogspot.com/

A oto pytania do was pyszczki:
1. Kiedy masz urodziny?
2. Grasz na jakimś instrumencie?
3. Od jak dawna prowadzisz bloga?
4. Masz chłopaka?
5. Gdzie mieszkasz?
6. Masz tt?
7. Jaka piosenka 1D jest Twoją ulubioną?
8. Lubisz hip hop?
9. Ile masz lat?
10. Jakie masz hobby?
11. Czytasz Bravo?

czwartek, 22 listopada 2012

LIBSTER AWARD

Zostałam zaproszona do tej zabawy przez kochaną autorkę bloga http://sixthfrom1d.blogspot.com/   A teraz zasady:
Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Odpowiedzi na pytania, które zostały mi zadane:   
1. Lubisz dziewczyny chłopaków z One Direction?
Tak lubię je, uważam, że idealnie pasują do chłopaków. Sama chciałabym byc na ich miejscu. :)
2. Jakie książki lubisz najbardziej czytać?
Hmm, chyba tak najbardziej to sensacyjne i o wampirach. Generalnie lubię książki gdzie się dużo dzieje :D
 3. Lubisz dupstep? 
Jeśli mam być szczera to niezupełnie wiem co to jest :P
4. Interesujesz się jakimś sportem?
Lubie grac w piłkę ręczną, siatkówkę itd. Ale tak najbardziej to interesuję się koszykówką. 
 5. The Wanted czy Union J?
The Wanted :D
 6. Piłka nożna czy ręczna?
Zdecydowanie ręczna. :)
 7. Masz jakieś ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
Wszystkie wspomnienia są dla mnie szczególne. Jednym z nich jest to jak uczyłam się jeździc na rowerze na dwóch kółkach. Tak wtedy byłam hardkorem, Nauczyłam się jeździć bez niczyjej pomocy. Heuheu :D
 8. Spotkałaś kiedyś na swojej drodze inną fankę 1D (niekoniecznie directionerkę)? 
Spotkałam kilka takich osób, jedna z nich jest teraz moja najlepszą przyjaciółką i siostrą :>
 9. Masz jakieś plany na przyszłość?
Oooo mam ich wiele. Chciałabym pracować w swoim wymarzonym zawodzie, mieć rodzinke, dzieci i takie tam :D
 10. Chciałabyś zwiedzić jakieś konkretne miasto w najbliższym czasie?
Moim marzeniem jest zwiedzenie Londynu, chciałabym móc to zrobic jak najszybciej. 
 11. Wierzysz, że Twoje największe marzenie kiedyś się spełni?
Tak. Jeśli się postaram to na pewno się spełni. :) 


A teraz blogi nominowane przeze mnie: 
http://fifi1d.blogspot.com
http://one-direction-only-moments.blogspot.com
http://adriiianna.blogspot.com
http://directioneeer.blogspot.com
http://onedirection-the-story.blogspot.com
http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/
http://onedirectionyoursong.blogspot.com
http://closedindreams.blogspot.com/
http://live-truth-love.blogspot.com
 http://oneworldmanylivesonefuture.blogspot.com
 http://onedirectionwhatmakesyoubeautiful.blogspot.com

A oto pytania do powyższych autorek blogów:
1. Jakiej muzyki najczęściej słuchasz?
2. Justin Bieber czy The Wanted?
3. Masz rodzeństwo?
4. Kogo z 1D chciałabyś najbardziej pocałować?
5. Jakie jest Twoje największe marzenie ?
6. Od jak dawna lubisz One Direction?
7. Do której klasy chodzisz?
8. Jaki jest Twój ulubiony film?
9.  Masz jakieś zwierzątko?
10. Jaki jest Twój ulubiony przedmiot?
11. Co chciałabyś dostać pod choinkę ?
                                                      
                                        Dziękuję Ci kochana za nominację ♥♥♥. Viper ;*  ♥

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział: 17

Yeah!! Dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio. Wiem co myślicie, wczoraj zaczęła się szkoła a ja już myślę o weekendzie. Ale ja nic nie poradzę na to, że nienawidzę budy. Te wszystkie nudne lekcje są w cholerę pojebane. Dzisiaj ubrałam brązowe rurki, bokserkę, bluzę z nadrukiem, full capa i trampki, a do tego plecak oraz drobne dodatki.Około 7.00 zeszłam do kuchni, gdzie panował straszny chaos.
-Siemanko.- przywitałam się.
-Siems.
-Jakie plany?
-My mamy sesję.
-A ja idę szukać pracy.- powiedziała moja siostra po czym wgryzła się w jabłko.
Louis zrobił mi tosty, które zjadłam ze smakiem. Równo o 7.20 wyszłam z domu do szkoły. Do budy tym razem dojechałam autobusem. Pierwsza lekcja to była geografia. Po gegrze była matma, a później chemia. Przed czwartą lekcją na korytarzu znów wpadłam na Lucasa i to dosłownie. Szczerze to uniknęłam upadku tylko dlatego, że w porę mnie złapał. Ciekawe gdzie zgubił Nathana.
-Co tam?- zagaił.
-Spoko. A u Ciebie?
-Luzik. Co robisz wieczorem?
-Jeszcze nie wiem a co?- uniosłam jedną brew.
-Może poszłabyś ze mną do kina? Oczywiście to nie randka, no wiesz tak jak kumple.- zaczął się jąkać.
-Jasne. Czemu nie.
-Super. Wpadnę po Ciebie o 19.00.
-Ok.
Zadzwonił dzwonek i musieliśmy iść na zajęcia muzyczne. Po tej lekcji miałam jeszcze dwa w-fy. Po lekcjach wróciłam do domu, gdzie nikogo nie zastałam. Rzuciłam się na kanapę w salonie, myślałam głównie o tym wyjściu do kina. Po jakimś czasie usłyszałam jak mój brzuch domaga się jedzenia. Postanowiłam, że zrobię obiad, mianowicie spaghetti. Zrobiłam sos nie taki ze słoika tylko taki jaki robi moja mama.  A propo już dawno do niej nie dzwoniłam, trzeba to zmienić.Właśnie odcedzałam makaron, gdy do domu weszli Liam, Louis, Zayn, Niall oraz Harry.
-Mmm co tak ładnie pachnie?- zainteresował się Li.
-Spaghetti. Siadajcie obiad już jest.- odpowiedziałam po chwili. Każdemu nałożyłam dość sporą porcję.
-Królowo pyszne to twoje spaghetti.- pochwalił mnie Hazza.
-Cieszę się, że Wam smakuje, ale ja nie zmywam.
-Ja też nie!- powiedzieli równocześnie Payne, Zayn, Harry i Tomlinson.- Haha Niall.
-Czemu zawsze ja? Ugh.- oburzył się, a my spojrzeliśmy na niego wzrokiem mówiącym " o co ci chodzi?"- No dobra.
Podczas gdy Horan zmywał my siedzieliśmy nad basenem popijając ice tea.
-To co wieczorem maraton?
-Na mnie nie liczcie.
-Czemu?
-Bo idę do kina.
-A z kim?- zaciekawił się Louis.
-Z Lucasem, kolegą z klasy.
-A dobrze go znasz może to jakiś zboczuch.
- Haha no tak porwie mnie i porzuci w lesie. Zaryzykuję.
-A lekcji przypadkiem nie musisz odrobić?- zapytał Daddy ze złością w głosie.
-Po pierwsze jest weekend, po drugie nie mam, a po trzecie i tak pójdę, więc mnie nie przekonacie żebym została.- przechytrzyłam ich i z uśmiechem poszłam się szykować.
Makijaż miałam w porządku, zrobiłam kłosa a na siebie założyłam czarne leginsy, tunikę na naramkach, marynarkę oraz baleriny. Kolczyki wybrałam srebrne z diamencikami. Do spotkania została mi jeszcze godzina. Odpaliłam lapka po czym weszłam na tt i fb. Punktualnie o 7.00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy zeszłam zobaczyłam zabawny obrazek. Lucas stal lekko przestraszony, a wokół niego stali chłopcy.
-Hej.- pocałowałam go w policzek.
-Cześć.
-Idziemy?
-Yyy..... jasne.
-Och chłopcy wrzućcie na luz. Narka.
-Cześć bejbe.- rzucił Harry.
Wyszliśmy z domu i spacerkiem ruszyliśmy do kina.

poniedziałek, 5 listopada 2012

♥♥♥♥ !

      NIALL HORAN
*Ciekawostki:

 1. Niall znalazł się na 1 miejscu "50 najgorętszych chłopaków roku 2011.
 2. Podczas występu pewna fanka zapytała go czy mogłaby się do niego przytulić. ochrona kategorycznie zabroniła ale on powiedział: "nie, chcę ją przytulić".
3.Twierdzi że zawsze zapłaci za dziewczynę na randce.
4.Niall nigdy nie był w poważnym związku bo czeka na tą jedną jedyną dziewczynę.
5.Gdy fanki pytają go czy się z nimi ożeni, zawsze odpowiada TAK.
6. Ulubioną częścią ubrania dla Niall'a jest jego bluzka z napisem " free hugs". { darmowe uściski/ przytulanie. }
7. Nie lubi królików, twierdzi że są bezsensowne i nic ciekawego nie robią.
8. Gdy Niall ma dziewczynę, uwielbia bawić się jej włosami.
9. U dziewczyny woli pupę niż nogi czy piersi.
10. zawsze gdy widzi że ktoś płacze, sam też zaczyna płakać dlatego nienawidzi płaczących fanów.       
11. uwielbia być blondynem, ale bardzo boli go to że wybiela końcówki. 
12. Jeżeli byłby wystarczająco bogaty kupiłby jedną ze swoich ulubionych restauracji "Nando's" i nazwał ją "Nialldo's"
13. Zdaje sobie sprawę że jego zęby są krzywe i zazwyczaj próbuje uśmiechać się z zamkniętymi ustami.
14. Przez sen opowiada o tym co wydarzyło się przez dzień. 

15. Lubi gdy dziewczyna potrafi zmieniać akcent i włada więcej niż jednym językiem.
16. Ma w zwyczaju śpiewać dla swojej dziewczyny.
17.Gdy Nialler się denerwuje mówi: Cheeseburgers and jelly babies! { hamburger i galaretka! ;D }
18.  Kiedyś Niall chciał nauczyć się grać w hokeja, bo Justin B. w niego gra. 
19. Niall nie lubi Cristiano Ronaldo.
20. Niall chciałby znaleźć dziewczynę w 2012 roku.

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział: 16

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Spojrzałam na zegarek była dokładnie 6.27. Czas wstawać. Koło siebie jak co rano zobaczyłam Zayna. Wstałam z łóżka i od razu się o coś potknęłam po czym upadłam. Wylądowałam na czymś miękkim, po kilku sekundach zorientowałam się, że tym czymś był Nialler. Podniosłam swój zacny tyłek i skierowałam się w stronę schodów. Moim celem najpierw była kuchnia, gdyż niesamowicie burczało mi w brzuchu. W kuchni zastałam Harrego, który jadł kanapki.

- Hej.
- Cześć piękna.- posłał mi ten swój czarujący uśmiech, jak ja kocham te jego dołeczki awww.
-Harruś?
-Tak?
-A zrobisz mi takie kanapeczki?
-No nie wiem, zastanowię się.
Podeszłam do Stylesa i pocałowałam jego policzek mówiąc:
-Proszę.
-Przekonałaś mnie. To idź się ubrać a ja zrobię ci śniadanie.
-Dzia.- powiedziałam, a następnie pobiegłam do pokoju.
Zestaw na dziś: zielone rurki, biała koszula, marynarka, a do tego czarne koturny oraz kremowa torebka na ramię. Umyłam zęby, włosy związałam w wysokiego kucyka, o dziwo moje hairy były jako tako proste. Nałożyłam podkład, a rzęsy wytuszowałam. Zeszłam na dół i zjadłam kanapki. Po dziesięciu minutach do mnie i Harrego dołączył Lou.
-Dobra to ja idę do szkoły.- powiedziałam w końcu.
-To może cię podwieźć?- zaproponował Hazza.
-Byłabym wdzięczna.
-Ok, to chodź.
Wsiedliśmy do auta po czym ruszyliśmy w stronę szkoły. Włączyłam radio. Zaczęłam śpiewać Flo Rida " I cry". Po około dwudziestu minutach byłam na miejscu.
-Powodzenia.
-Dzięki.
Szkoła była ogromna. Jak wszyscy uczniowie poszłam do sekretariatu odebrać plan. Właśnie szukałam sali numer 218, gdy na kogoś wpadłam.
-Przepraszam.- rzekłam i zaczęłam zbierać rzeczy, które wypadły tej drugiej osobie.
-Nic się nie stało. 
Podniosłam wzrok, a przede mną stał wysoki brunet.
-A tak w ogóle to jestem Lucas.
-Gosia. Miło mi.- uścisnęłam jego miękką dłoń.
-Mi również. Może mogę ci jakoś pomóc?
-W sumie to tak. Wiesz może gdzie jest ta klasa?- zapytałam podając chłopakowi kartkę.
-Tak, wiem. Z tego co widzę to jesteśmy w tej samej klasie. Chodź.- pociągnął mnie za rękę.
Tego dnia miałam osiem lekcji, które dość szybko minęły. To był pierwszy dzień, więc mieliśmy lajty. W ławce siedziałam z Marry, która nie była zbyt rozmowna. Lucas siedział w ławce za nami z chłopakiem imieniem Nathan. Znałam chłopców zaledwie kilka godzin, a oni wiedzieli już nawet gdzie mieszkam. Właśnie szłam do bramy gdy dołączyli do mnie Nathan i Lucas.
-Idziesz do domu?
-Raczej.
-A możemy cię odprowadzić? Bo wiesz my mieszkamy kilka przecznic od ciebie.
-Jasne, że możecie, będzie mi bardzo miło.
O siedemnastej byłam nareszcie w domu.Właśnie robiłam ciasto na pizzę, gdy do kuchni wpadło 1D, a za nimi moja siostra.
-Co robisz?- dopytywał się Niall.
-Pizzę.
-Mniam!!!
-Każdy z was może zrobić pizzę dla siebie.
Od razu pożałowałam tych słów. Zrobili taki bałagan i kto to musiał sprzątać- ja i Gabrysia. Zjedliśmy swoje pizze, obejrzeliśmy wszyscy jakąś komedie i około 23.00 poszliśmy spać.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak wiem co powiecie, rozdział do bani. Zgadzam się z Wami w 100%. A oto nowy bohater:





Oto Lucas Brown. Ma 17 lat, uwielbia jeździć na desce. Jest miłym, zwariowanym chłopakiem.

Jak potoczą się jego losy. Czy z Gosią połączy go coś więcej niż przyjaźń? Tego dowiecie się czytając mojego bloga. :) :*


Victoria :*

sobota, 20 października 2012

Rozdział: 15

Ależ te kolanka Horana są wygodne. No ale za dużo już tego dobrego, chyba pora wracać do domu.
-Idziemy?
-Już 17.00.
-No to spadamy do domu. Jeszcze trzeba się przygotować na imprezę, co nie Gośka?- mrugnęła do mnie porozumiewawczo Gabrysia.
- No jasne siostro.
Po powrocie do domu od razu z Gabą zamówiłyśmy sobie łazienkę.
-W co się ubierasz?- zagadnęłam.
-Hmm. Myślałam o tym jeansowym kombinezonie, kurteczce i do tego zabójcze szpile. A ty jaki zestaw wybrałaś?
-Czarne rurki, cielista tunika, czarna krótka kurtka oraz szpileczki musowo. Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne pytaj.- uśmiechnęła się do mnie nakładając tusz do rzęs.
-Co jest między tobą a Louisem?
-....... przyjaźnimy się.
-Ta jasne. Przecież widać, że on ci się podoba.
-Jest słodki, opiekuńczy, przystojny, zachowuje się jak dziecko czasami, ma cudowny głos a do tego każda laska na niego leci.- rozmarzyła się.- Ale to tylko przyjaciel..... niestety.- dodała już ciszej.
- O Boże Gabrycha ty się zakochałaś!!!- wydarłam jape.
-Ciszej!

-Sorki po prostu się ciesze.
-Ok, ale zakończmy już ten temat.
Ubrałam się w mój zestawik, włosy wyprostowałam grzywkę podpinając przy tym do góry. Na twarz nałożyłam podkład, podkreśliłam kredką oczy, a rzęsy mocno wytuszowałam. Właśnie malowałyśmy paznokcie gdy do drzwi ktoś zapukał.
-No dziewczyny dalej wychodźcie.- usłyszałyśmy niemal błagalny głos Harrego.
-Daj nam jeszcze 10 minut.
-A wiecie ile już tam siedzicie? Ponad dwie godziny.
-Ok skończyłyśmy. A wy jesteście gotowi?
-Już od dawna.
-Zejdź na dół my dosłownie za minutkę do was dołączymy.
-Yhy.
-Ciekawe co powiedzą gdy nas zobaczą.- zapytała Gabi gdy wychodziłyśmy z pomieszczenia.
-Zaraz się przekonamy.
Chłopcy stali u szczytu schodów rozmawiając o czymś. Gdy nas zobaczyli stanęli z niemal otwartymi buziami.
-Wow......
-wyglądacie....- wydusił Hazza.
-bardzo.......
-seksownie.- dokończył Louis.
-Dzięki.
Po trzech godzinach siedzieliśmy już lekko podchmieleni. To czy wszyscy oprócz Lou, który wypił zaledwie dwa piwa. Szczerze mówiąc ja wypiłam mało jak na moje możliwości, no ale w końcu jutro szkoła.

*Perspektywa Gabrysi.
Liam, Harry i Niall poszli wyrywać laski, a Gosia tańczyła z Zaynem. Przy stoliku zostałam tylko ja i Louis. Siedziałam popijając już ósmego drinka tej nocy, nogi niemiłosiernie mnie bolały, a Louis dociekliwie mi się przyglądał
.
-Co? Mam coś na twarzy?- zapytałam bo już zaczynało mnie to denerwować.
-Nie.- zaprzeczył wybudzając się jakby z transu.
-Wiesz lubię cię.- wyznałam.
-He he ja ciebie też.
-Która jest?
-Po pierwszej.
-No to czas się zbierać.
-Zwołam resztę.
-Oki- wyszczerzyłam się.
Droga do domu zleciała mi całkiem szybko. Stałam właśnie w hallu gdy obok mnie pojawił się Pasiasty.
-Czekaj pomogę ci.
-Nie trzeba.
-Wierz mi trzeba.
Miał rację ledwo trzymałam się na nogach. Gdy już byłam na boso przyparłam Tomlinsona do ściany po czym go pocałowałam.
-Bardzo cię lubię. Dobranoc Lou.- rzekłam i poszłam do pokoju.
Jakby nie było to mamy wspólny pokój. Ostatkami sił się przebrałam i położyłam. W pewnym momencie do pokoju wszedł Louis, wziął rzeczy i jak przypuszczam poszedł do łazienki.  

piątek, 7 września 2012

Rozdział: 14

*Perspektywa Zayna.

Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy horror. Gosia położyła głowę na moim ramieniu. Jej włosy pachniały kwiatami. Film się skończył, moja współlokatorka już spała. Wziąłem ja na ręce po czym zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem Gośkę na łóżku, a następnie rozebrałem ją do bielizny przykrywając ją przy tym kołdrą. Gdy spała wyglądała tak słodko, niewinnie. Postanowiłem iść pod prysznic. Po piętnastu minutach już wygodnie leżałem obok śpiącej królewny.

*Tydzień później.

Jutro rozpoczęcie roku szkolnego. Dziś w nocy miałam dziwny sen. Byłam na łące, na której rozsiane było tysiące pięknych, kolorowych kwiatów. Miałam na sobie miętową sukienkę. W śnie podszedł do mnie młody chłopak po czym uklęknął na jednym kolanie otwierając przy tym czerwone pudełeczko, w którym mieścił się cudowny pierścionek zaręczynowy. Chłopak zapytał się czy zostanę jego żoną. I wtedy ni stąd ni zowąd pojawili się Liam oraz Zayn i krzyknęli "Nie!!". Wtedy chłopak z pierścionkiem nagle znikł, jak bańka mydlana rozpłynął się w powietrzu zostawiając po sobie jedynie białą różę u moich stóp.
Tak wiem co myślicie, dziwny był ten sen. Co mógł oznaczać? Nie wiem.
Dzisiaj wstałam o 9.30 o dziwo Malika koło mnie nie było. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, szybki gdyż trwał zaledwie pięć minut. Ubrałam czarne spodnie, bluzkę w różowe paski oraz bejsbolówkę, a do tego wszystkiego różowe trampki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki makijaż i tak po dwudziestu minutach zbiegłam na dół. Od razu weszłam do kuchni. Harry smażył naleśniki, Niall je podjadał, natomiast reszta siedziała przy stole zacięcie o czymś dyskutując.
-Cześć. O czym gadacie?- rzuciłam siadając.
-Cześć.- odpowiedzieli.
-Wymyślamy plany na wieczór.- wyjaśnił Louis.
-I co wymyśliliście?
-Idziemy do klubu. Ty jutro zaczynasz szkołę, a my niedługo będziemy mieć koncerty, więc trzeba korzystać póki można.- wyszczerzył się Niall.
-Yhm.- mruknęłam.
-No chyba, że nie chcesz to możemy zostać w domu.- powiedział Harry.
-Harry taka imprezowiczka jak Gośka zrezygnowałaby z takiej okazji do zabawy? Chyba śnisz.- rzekła moja siostra na co ja tylko pokazałam jej język.
To prawda lubię imprezy nawet bardzo, a w takim towarzystwie to już wogóle je ubóstwiam.
-Naleśniki gotowe! 
-No nareszcie.
-A ty Niall chyba swoja porcję już zjadłeś co?
-Ja? Chyba coś ci się zdawało.
-No chyba nie.

-Dobra siadajcie już.- przerwał im Li.
Naleśniki były wyśmienite, nawet ja nie umiem takich robić. Muszę przyznać, że Harry jest bardzo dobrym kucharzem. Po śniadaniu poszłam do salonu, położyłam się na kanapie i włączyłam MTV. Zamknęłam oczy.
-Posuń się.- usłyszałam głos nad sobą, otworzyłam oczy i zobaczyłam Liama uśmiechającego się do mnie.
-Nie.- powiedziałam zadziornie się przy tym uśmiechając.
-Ok.
Nawet nie wiem kiedy, Liam już leżał na mnie, zaczął mnie łaskotać.
-Li przestań.
Po pięciu minutach przestał mnie gilgotać. Podparł się na łokciach i zaczął wpatrywać się w moje oczy.
-Przepraszam.- powiedział.
-Ale za . . . - nie dane mi było dokończyć, gdyż Li wpił się w moje usta.
Nie odepchnęłam go, wręcz przeciwnie odwzajemniłam pocałunek. Gdy Payne odkleił się ode mnie, posłał mi szeroki uśmiech po czym szybko wstał i poszedł na górę jak sądzę do swojego pokoju. Byłam całkowicie oszołomiona tym co się przed chwilą stało. Usiadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać. Czy on coś do mnie czuje? Czy ja coś do niego czuje? Na żadne z tych pytań nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Nim się obejrzałam była już 12.00. Właśnie przełączałam kanał gdy do pokoju wpadł Louis.
-Widziałaś moje marchewki?!- spytał.
-Nie, ale jak znajdziesz to podziel się ze mną.
-No ok, niech stracę.- rzekł po czym pobiegł w stronę schodów.
Wtedy do pomieszczenia wszedł Harry i usiadł obok mnie na kanapie zabierając mi pilota.
-Co zrobiliście z marchewkami Lou?- zapytałam, a on spojrzał dziwnie na mnie.
-Ja nic nie wiem.
-Jesteście pojebani.- stwierdziłam.
-Dzięki.- odpowiedział, na co ja zrobiłam dziwną minę, a on ukazał swoje śnieżnobiałe ząbki.
-Horan oddawaj moje marchewki!!!!- usłyszeliśmy z góry głos Tomlinsona.
-No i masz odpowiedź.- odparł Hazza.
-Chodź pójdziemy mu pomóc.- lokowaty jedynie skinął głową i już kierowaliśmy się w stronę pokoju z którego dochodziły krzyki.
-Co się tu dzieje?
-Niall zabrał mi moje marchewki, a teraz nie chce ich oddać.- pożalił się Pasiasty.
-Horanek oddaj mu marchewki.- poprosiłam.
-A co będę z tego miał?
-Kupie ci trzy paczki żelek ok?
-Ok.- uśmiechnął się i oddał Louisowi jego pomarańczowe miłości.
-Jesteś mi winny połowę marchewek.
-Aż tyle?- zapytał z przejęciem.
-Moja pomoc jest bardzo droga.- zaśmiałam się.
Zeszliśmy na dół. Na kanapie siedzieli kolejno Liam, Zayn i Gabrysia. Dosiedliśmy się do nich.
-Co powiecie na spacer?- zapytała nas Gabriela.
-Spoko.- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Ubraliśmy buty i ruszyliśmy w drogę, po drodze zahaczając o sklep, bo przecież obiecałam Niallowi żelki.
Ze sklepu poszliśmy do parku z wielką fontanną. Usiedliśmy na ławce, która była dość mała. Gabi usiadła na kolanach Louisowi.
-Ktoś mnie przygarnie na swoje kolana?
Harry, Liam, Zayn oraz Niall jednocześnie podnieśli ręce do góry. Tym razem wybrałam kochanego Głodomorka. Usadowiłam się wygodnie na jego kolanach. I tak siedziałam podjadając przy okazji żelki Horanowi.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nowy rozdział. Podoba Wam się?? Zapraszam Was do udziału w ankiecie i komentujcie proszę, bo to dla mnie naprawdę ważne =)). I przypominam 4 komentarze nowy rozdział. :D

Serdecznie polecam Wam tego bloga  http://onedirection-the-story.blogspot.com jest naprawdę fajny i zabawny. :))

Victoria :D

poniedziałek, 3 września 2012

♥♥♥♥ !

    LIAM  PAYNE
* Ciekawostki:


1. Liam uwielbia wszystko co związane z Disney'em.
2. Sądzi że oddani fani są najwspanialsi.
3. Liam twierdzi że jest tym niezdarnym w zespole.
4. Liam śpi nago.
5. Jest uważany za najromantyczniejszego w zespole.
6. Boi się łyżek. 
7. Je lody widelcem.
8. Nie lubi gdy dziewczyny pytają go o bycie w związku. sam woli wykonać      pierwszy ruch.
9. Liam chce się ożenić w wieku 25 lat.
10. Liam potrafi beatboksować.

11. Raz Liam dał swojej fance numer telefonu.
12. „Jestem ogromnym pieszczochem." - Liam.
13. Liam opisuje siebie w 3 słowach: głodny, szczęśliwy, uśmiechnięty.
14. Liam potrafi rano tak długo śpiewać "The LazySong" dopóki Zayn, w końcu, nie zwlecze się z łóżka.
15. O 11:11 Liam myśli życzenie.
16. Liam biega najszybciej z chłopaków.
17. Raz Liam napełnił buty Harrego majonezem.
18. W nocy z 15 na 16 października Liamowi śniło się, że jego najlepszym przyjacielem jest Justin Bieber.
19. Liam zawsze musi upewnić się czy jego dziewczyna jest szczęśliwa, bo to jest coś co czyni szczęśliwym jego.
20. Liam ma dwie siostry: Nicole (22 lata ) i Ruth (20 lat).









sobota, 1 września 2012

Rozdział: 13

Następnego dnia obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam jedno oko, ale dość szybko je zamknęłam. Spróbowałam ponownie tym razem otwierając oboje oczu. To co zobaczyłam wprawiło mnie w śmiech. Harry i Louis z marchewką w ręku skakali po łóżku, Niall grał na gitarze jednocześnie coś przeżuwając, a Liam z Gabrysią śpiewali jakąś piosenkę jednocześnie śmiejąc się. Wszystkie pary oczu były skierowane w stronę mnie oraz Zayna. Spojrzałam na Malika, on też już nie spał.
Czasem zastanawiam się jak ja wytrzymuję z tymi wariatami. I pomyśleć, że teraz ja będę spędzała z nimi prawie cały swój czas. One Direction znam dość krótko, ale mam wrażenie jakbyśmy się znali od zawsze. No cóż w głębi serca kocham ich jak braci. Nie wyobrażam sobie życia bez nich, bez tych wygłupów.
Moje rozmyślenia przerwał głos Nialla.
-Wstawać śpiochy. Jest już 10.00. A pamiętajcie, że musimy zabrać jeszcze wasze rzeczy ze starego mieszkania.
Już chciałam wstać, lecz przypomniałam sobie, że jestem w samej bieliźnie.
-Mmm sexi wdzianko.- rzekł Harry, a wszyscy zaczęli się brechtać, poza mną oraz Zaynem.
-Nie wnikamy co wyście robili tutaj w nocy. Ha ha.- Louis przybił żółwika Hazzie.
-No ale śmieszne ha ha.- rzucił Zayn z sarkazmem.- Wyjdźcie stąd!- dodał.
-No już dobra, dobra bez nerwów.
Już po chwili cała piątka opuściła pomieszczenie.
-To co wstajemy?- spytałam po chwili.
-Chyba musimy.
Ogarnęliśmy się po czym pojechaliśmy do mojego starego mieszkania. Postanowiliśmy iż śniadanie zjemy na mieście bo w lodówce nie było nic co nadawało by się na śniadanie. Po przyjeździe do naszego nowego domu zrobiłam obiad. Zjedliśmy posiłek, a ja poszłam do pokoju Zayna, gdyż byłam umówiona na skajpaju z  Klaudią i Eweliną. Bardzo się  stęskniłam za moimi psiapsiółkami, ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła pojechać do Polski i się z nimi zobaczyć. Te dwie dziewczyny znałam od maleńkości zawsze traktowałam je jak siostry, ale odkąd tu jestem nasze kontakty się trochę popsuły. W moim kraju zostawiłam przyjaciół, rodzinę, wszystko co kochałam, ale w końcu Londyn to nie koniec świata. Weszłam do pokoju po czym z laptopem na kolanach usiadłam na łóżku. W pomieszczeniu tak jak i w domu byłam sama, bo Malik z reszta pojechali na zakupy. Już po kilku minutach na ekranie laptopa ujrzałam dwie uśmiechające się do mnie buźki.
-Cześć.- przywitały się.
-No cześć pyszczki.- pomachałam im.- Co tam u was?
-U nas spoko. Nie ma o czym gadać. Lepiej mów co tam się u ciebie dzieje.
-U mnie hmm. Od czego tu zacząć? Więc poznałam One Direction, właśnie od dzisiaj z nimi mieszkam.- wyjaśniłam.
-I ty to mówisz tak spokojnie? Zazdroszczę ci.- zaśmiała się Klaudia.
-A jak mam mówić? Przecież wiecie, że jakąś ich wielką fanką nie jestem. Ale mają fajna muzę. I muszę przyznać, że są naprawdę spoko.
-No to chcemy ich kiedyś poznać.- rzekła Ewka.
-To przyjedźcie do Londynu.
-To będzie trudne. Niedługo zaczyna się rok szkolny.
-No tak.- przyznałam.
Gadałam tak z dziewczynami jeszcze dwie godziny. W między czasie ferajna wróciła z zakupów. Na ten wieczór tak jak na wczorajszy zaplanowaliśmy seans filmowy. Zrobiliśmy popcorn i poszliśmy do salonu, ja siedziałam pomiędzy Harrym a Zaynem. Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem co oglądaliśmy bo przez cały czas pisałam smsy z Tarą. Od kiedy wróciła z Paryża nie miałyśmy nawet okazji ani czasu się spotkać. Umówiłyśmy się na jutro w Milkshake City. Spojrzałam na Gabrysię, która siedziała na kolanach Louisowi co m,nie strasznie zdziwiło. Oparłam głowę o ramię Czarnuszka i nie wiem co było później gdyż zmorzył mnie sen.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dziękuję Wam za ponad 1000 wejść jesteście niesamowici. Jak Wam się podoba ten rozdział?? Jak myślicie czy Lou i Gabi będą razem? Proszę o komentarze ( nowy rozdział 4 komentarze). Zapraszam do udziału w ankiecie.
To już koniec wakacji. Czy Wam też one tak szybko minęły jak mi?? :)                                                                                                              Victoria :D

poniedziałek, 6 sierpnia 2012


Rozdział: 12

-Co się stało?- zapytał Harry, a po moim policzku poleciała samotna łza.
-No mów co się stało.- ponagliła mnie Gabrysia.
-Zostałyśmy bez kasy i mieszkania.
-Co?
-Właściciel tego mieszkania dzwonił. Powiedział, że do jutra do 12.00 ma już tu nas nie być.
I nastała ta jakże niezręczna cisza. Wszyscy siedzieli wpatrując się we mnie.
-No i co my teraz zrobimy?- zapytała Gaba.
Widać było, że jest równie przejęta jak ja, lecz One Direction nie wydawało się tym poruszone. W końcu to nie oni od jutra nie będą mieli gdzie mieszkać.
-Jak to co ? Zamieszkacie u nas.- rzekł Liam.
-Nie.- odpowiedziałam zdziwiona propozycją Paynea.
-Tak!!!- krzyknęli chłopcy.
-To jak zgadzacie się?- spytał Tommo, a ja spojrzałam na moja siostrę, która kiwnęła głową na znak, że się zgadza.
-No dobra, ale będziemy u was mieszkać tylko dopóki nie znajdziemy mieszkania.
-To kiedy się przeprowadzacie?- zagadnął Niall.- Dzisiaj czy jutro?
-To może dzisiaj przewieziemy część rzeczy, a jutro resztę ok?
-Spoko.- powiedziałam.
Dokończyliśmy śniadanie, chłopcy zaproponowali iż posprzątają po posiłku. Ja tymczasem tak jak Gabriela poszłam pakować swoje klamoty. Najpierw spakowałam książki i inne takie duperele. Po około pół godzinie do mojego pokoju wszedł Liam, Zayn oraz Harry.
-Pomóc ci?- odezwał się Harry.
-Jeśli chcecie.- rzekłam z uśmiechem.
Podzieliliśmy się kto co ma pakować. Zayn zajął się kosmetykami, ja i Liam ubraniami, a Harry resztą. I tak po dwóch godzinach rzecz z całego mieszkania były popakowane w pudłach. Zmęczeni opadliśmy na moje duże łóżko.
-Co teraz robimy?- zapytałam.
-Hm to może teraz weźmiemy trochę waszych rzeczy i pojedziemy do nas?
-Ok. A tak wogóle to gdzie jest Louis i Niall?- po tych słowach do pokoju wpadł pasiasty, Gabi oraz Horanek.
-Tu!- odrzekł Loczek po czym całą czwórką wybuchnęliśmy śmiechem. Reszta nie wiedząc o co kaman zaczęła skakać po łóżku.
Po chwili wszyscy się uspokoiliśmy. Dochodziła 15.00, wpakowaliśmy do samochodu kilka kartonów po czym ruszyliśmy w stronę ich miejsca zamieszkania. Po godzinnej jeździe dojechaliśmy w wybrane miejsce. Gabrysia  gdy zobaczyła dom była tak samo zaskoczona jak ja, gdy po raz pierwszy w nim byłam. Weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie. Siedzieliśmy już tak koło dwudziestu minut. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się oraz piliśmy napoje tym razem bez procentów.
-Tylko jest jeszcze jedna mała sprawa. Bo u nas jest pięć pokoi, każdy z chłopaków ma oddzielny.- wyjaśnił Hazza.
-Ja chętnie przygarnę Gabe do swojego pokoju.- powiedział Lou na co moja sis posłała mu piękny uśmiech.
-A Gosia może spać u mnie.- oznajmił Malik.
-A dlaczego u ciebie, a nie u mnie?- spytał Daddy.
-Bo ja mam większy pokój i duże łóżko.
-Ok, masz rację.
-No to załatwione.
-To może chcecie zobaczyć dom?
-Jasne!- powiedziałyśmy równocześnie.
Dom był strasznie duży, miał dwa piętra. W całym mieszkaniu było pięć pokoi, o dziwo Zayna był największy, dwie łazienki, duża kuchnia. ogromny salon, dwa balkony i spory taras oraz trzy inne pomieszczenia. Po zwiedzaniu domu wyszliśmy na dwór, na samym środku mieścił się duży basen, a wokół niego leżaki. Całą siódemką usiedliśmy wkoło basenu, właśnie rozmawiałam z moją siostrą gdy nagle ktoś wziął mnie na ręce po czym zaczął iść w kierunku wody. Obejrzałam się i moim oczom ukazał się Zayn.
-Co ty chcesz ze mną zrobić?- zapytałam lekko przestraszona.
-Zobaczysz.- wyszczerzył się.
Nawet nie spostrzegłam kiedy wypuścił mnie ze swych ramion. Po chwili byłam cała mokra. Postanowiłam mu się odwdzięczyć.
-Zayn ja nie umiem pływać!- krzyczałam udając,że się topię.
-O cholera!!! Podaj mi swoją rękę.
Chwyciła jego dłoń i pociągnęłam do siebie. Malik wpadł do basenu, a ja zaczęłam się śmiać, w moje ślady poszła pozostała piątka.
-Skaczemy na bombę!- krzyknął Louis.
Już po kilku sekundach cała nasza paczka była w wodzie. Po godzinie zabawy postanowiliśmy wyjść z basenu i zamówić pizze. Poszliśmy do domu się przebrać.
-Chodź dam ci jakieś rzeczy bo mi się jeszcze przeziębisz.- zaproponował Mulat ciągnąc mnie za rękę do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku, a Zi podał mi koszulkę, jakieś dresy oraz ręcznik po czym wyszedł mówiąc abym się przebrała. Po kilku minutach usłyszałam pukanie.
-Proszę.- powiedziałam, a do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak mój brązowooki kolega.
-Daj mi swoje rzeczy to włożę je do suszarki, za godzinkę powinny być już suche.
-Ok.
-A teraz chodź na dół. Zamówiliśmy pizze i robimy maraton filmowy.
-Znowu horrory?
-Pewnie tak.- stwierdził i obdarzył mnie szerokim uśmiechem.

Zeszliśmy na dół. Wszyscy siedzieli w salonie zajadając się pizzą. Usiadłam na kanapie obok Liama po czym sięgnęłam po jeden kawałek jeszcze gorącego smakołyku. Obok mnie siadł Zayn. Obejrzeliśmy dwa straszne horrory w których krew tryskała ze wszystkich stron.
-Harry możesz włączyć jakąś komedię? Proszę.
-Dla ciebie zawsze.
Oparłam głowę o ramię Liama, natomiast nogi złożyłam na kolanach Malika. I tak oto przeleżałam cały film.
-Która godzina?- spytałam w pewnym momencie.
-23.00- powiedział Niall.
-Co, już? To my się będziemy już zbierać.
-A może zostaniecie na noc? Przecież nie będziecie wracały tak po nocach.
-No ok.
Wraz ze swoim współlokatorem udałam się do pokoju. Po drodze Zayn poszedł do suszarni po moje rzeczy. Pozwoliłam aby Malik jak pierwszy poszedł do łazienki. Ja uwielbiam długie kąpiele i nie znoszę gdy ktoś mi w nich przeszkadza. Po dwudziestu minutach już brałam odprężającą kąpiel. Tego mi właśnie było trzeba długiej, gorącej kąpieli. Posiedziałam tak jeszcze jakieś pół godzinki po czym wytarłam się błękitnym ręcznikiem i ubrałam bieliznę oraz Malikową koszulkę, która była na mnie trochę za duża. Wyszłam z łazienki i udałam się do mojego tymczasowego lokum. Gdy weszłam Zayn leżał na łóżku w samych bokserkach, był niezwykle pociągający. W pomieszczeniu było bardzo gorąco mimo otwartego okna.
-Ale tu jest gorąco.- zauważyłam kładąc się.
-To się rozbierz.- rzekł i poruszył zabawnie brwiami.
-Chciałbyś.
-Jasne. A tak poważnie to bez tej koszulki naprawdę byłoby ci chłodniej.
-Tak?
-Tak. Spokojnie, obiecuję, że nie będę niczego próbował.
-Ok. Ale jeśli coś zrobisz to śpisz na podłodze.
-Ha ha, dobra.
Zdjęłam bluzkę, a jego brązowym oczom ukazała się czerwona, koronkowa bielizna. Normalnie nie rozebrałabym się ale było mi tak gorąco, że już nie mogłam wytrzymać. Dobrze wiedziałam, że mi się przygląda, ale zlekceważyłam to. Położyłam się na prawym boku twarzą do niego.
-Dobranoc Zayn.- rzekłam kładąc rękę na jego nagim torsie.
-Dobranoc.- wyszeptał mi do ucha po czym lekko pocałował w czoło.
Już po kilkunastu minutach spałam jak kamień.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dziękuję Wam za tyle wejść i komentarze. :)
Zapraszam do udziału w ankiecie i zachęcam do komentowania. 3 komentarze nowy rozdział :)
I przepraszam Was że tak późno ale niestety nie miałam weny i mi osobiście ten rozdział wcale się nie podoba.

piątek, 27 lipca 2012

Rozdział: 11

Obudziłam się lecz nawet nie chciało mi się otwierać oczu. Chciałam się podnieść, ale nie mogłam , czułam na sobie czyjeś ręce. "To pewnie Liamek"- pomyślałam. Otworzyłam oczy rzeczywiście jedna ręka była Paynea i spoczywała na moim brzuchu. Tylko tyle, że była tam też druga ręka, obróciłam głowę w bok i ujrzałam koło siebie śpiącego Malika. Co on do jasnej cholery robi w moim łóżku, przecież położyliśmy go w salonie razem z Harrym oraz Niallem. Nieważne, zapytam o to chłopaków jak się obudzą, Miałam teraz mały problem mianowicie jak uwolnić się z uścisku chłopaków tak żeby się nie obudzili. Leżałam i wpatrywałam się w sufit, nie udało mi się wymyślić żadnego planu wstania z łóżka. "Ok. Raz kozie śmierć. Albo się obudzą albo nie."- pomyślałam powoli podnosząc obie ręce chłopaków. Jakoś wysunęłam się z łóżka, a ręce Zayna i Liama położyłam na nich samych. Także Zayn obejmował Liama i na odwrót. Wymknęłam się z pokoju po czym udałam się do kuchni. Zdecydowałam, że na śniadanie zrobię jajecznicę ze szczypiorkiem. Po pół godzinie posiłek był gotowy. Nakryłam stół na siedem osób, przy każdym nakryciu postawiłam butelkę wody oraz tabletkę na ból głowy. Za sobą usłyszałam czyjeś kroki obróciłam się i ujrzałam Harrego w samych bokserkach.
-Hej.- przywitał się.
-No hej.
-Ej weź nie krzycz co. Łeb mi normalnie pęka.
-Nie trzeba było tyle pić.
-Heh. A tak wogóle gdzie spała reszta towarzystwa?
-Em Lou z Gabi, ja z Li i Zaynem, no a ty z Horanem.
-Mmm spałaś z Paynem oraz Malikiem. Uuu trójkącik.- powiedział i poruszył brwiami.
-Spadaj! Idę ich obudzić, a ty ubierz się i siadaj.
Najpierw poszłam do salonu.
-Niall wstawaj słońce śniadanie.- powiedziałam szturchając go lekko w ramię.
Chłopak otworzył oczy po czym wstał. Potem udałam się do pokoju Gabrysi. Lou jak i moja siostra spali w ubraniach wtuleni w siebie, co nie powiem mnie zaskoczyło.
-No koteczki wstawajcie. Lou, Gabi!!!
-Co jest?- zapytał zaspany Louis.
-Śniadanie na stole.- wyjaśniłam.
-Która godzina?- spytała Gaba.
-Już jedenasta.
-Dobra Gabrysiu wstajemy.- rzekł Lou po czym wziął Gabrysię na ręce, a następnie postawił ją na ziemi.
-No dobrze, to w takim razie został mi jeszcze Liam i nasz kochany Mulat.
Opuściłam królestwo Gabryśki i poszłam do swojej sypialni.
-Li wstań, zrobiłam śniadanie.- powiedziałam miłym tonem do Paynea siadając na łóżku. Daddy otworzył powoli oczy po czym spojrzał na mnie, a następnie na Malika.
-Co tu robi Zayn?- zapytał zdziwiony.
-Sama chciałabym to wiedzieć.
-Yhy.- powiedział, uśmiechnął się do mnie i wstał.
No to teraz najgorszy z nich do budzenia.
-Zayn wstawaj.- rzekłam mu wprost do ucha na co on tylko cicho zamruczał.
-Zayn skarbie no. Wstawaj śniadanie!
-Nie. Ja chce jeszcze pospać. Daj mi pół godzinki.
- Żadne pół godzinki.
-Nie wstaje.
-Ok. Sam tego chciałeś. Próbowałam po dobroci.- powiedziałam po czym wskoczyłam na niego i zaczęłam gilgotać.
-Ej przestań!!!
-Yy.- pokręciłam przecząco głową.
Zayn jednym zwinnym ruchem przekulnął się, tak że to teraz ja byłam pod nim.
-I co teraz mądralo?- zapytał z władczym uśmieszkiem.-Chyba muszę się jakoś odegrać na tobie.
-Ale ja nie mam łaskotek.- skłamałam.
-Myślisz, ze ja w to uwierzę?-rzekł po czym zaczął mnie łaskotać.
Po pięciu minutach cały brzuch mnie bolał od śmiechu.
-Może ......... już wystarczy?- zapytałam  nadal się chichrając.
-Jeszcze nieee!!
-A mogę cie jakoś przekupić?- powiedziałam a chłopak na chwile zaprzestał swojej czynności.
-A to niby czym?
-Eeeee buziakiem?
-Ok!- wykrzyczał a ja pocałowałam go w policzek.
-A tak swoja droga jakim cudem spałeś w moim łóżku a nie w salonie?
-Szczerze to nie wiem, a raczej nie pamiętam.
-Aha, dalej idziemy na śniadanie, reszta już pewnie na nas czeka.
-Spoko.- mruknął nadal na mnie siedząc.
-To może byś tak z laski swojej za mnie zszedł?
-A no tak, sorki.- wyszczerzył się, a następnie ze mnie zlazł.
Wstałam z łózka kierując się w stronę drzwi, Zayn szedł za mną. Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem.
-A może byś tak spodnie założył?
-A tak ci się nie podobam?- poruszył zabawnie brwiami.
Pokręciłam tylko z rezygnacja głowa po czym wyszłam. Gdy weszłam do kuchni tak jak myślałam wszyscy tam byli oprócz Malika.
-Czemu nie jecie?- zadałam pytanie i właśnie w tym momencie w pomieszczeniu pojawił się Mulat.miał na sobie tylko spodnie, zresztą tak samo jak i Harry.
-Czekaliśmy na was.- odpowiedział po chwili Niall.
Zajęliśmy miejsca przy stole. Ja usiadłam kolo Louisa, a Zayn pomiędzy Liamem i Harrym. Nałożyłam sobie na talerz trochę jajecznicy, wtem zadzwonił mój telefon. Wzięłam do reki fona po czym wstając odebrałam. Z przerażeniem słuchałam co osoba po drugiej stronie do mnie mówiła. Musiałam mieć dziwna minę bo cala szóstka gapiła się na mnie ze strachem. Po kilku minutach odłożyłam telefon i ze łzami w oczach opadłam na krzesło. Byłam  jednocześnie niezłe wkurwiona i przerażona.
-Co się stało?- zapytał Harry, a po moim policzku poleciała samotna łza.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co myślicie o tym rozdziale? Czekam na komentarze (3) wtedy pojawi się nowy rozdział. I proszę o wzięcie udziału  każdej czytającej osoby w ankiecie na gorze po prawej stronie. :) :)

sobota, 14 lipca 2012

Rozdział: 10

* Dwa dni później.
Jest czwartek. Dziś przylatuje moja siostra. Już nie mogę się doczekać, nareszcie nie będę sama. To może opiszę wam krótko Gabrysię, więc ma 20lat. Tak jak ja ma niebieskie oczy i kasztanowe włosy. Jest wysoka oraz ładna, lubi słuchać muzyki, lecz niestety nie lubi One Direction, zawsze się wkurza gdy o nich mówię. Gabrycha odkąd pół roku temu rozstała się z chłopakiem jest singielką. Charakter ma nawet nie taki zły, da się z nią na dłuższą metę wytrzymać, bynajmniej ja nie mam z tym problemu. Obie jesteśmy zwariowane i uwielbiamy się śmiać. A tak wogóle to ma kolczyk w języku oraz w brwi. Postanowiłam zadzwonić do sis. Wybrałam jej numer po czym wcisnęłam zielona słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrała.
-Siemka.
-No siem.- powiedziała.
-O której masz ten samolot, bo nawet mi  nie powiedziałaś?
-O 15.00, więc tak o 17.10 powinnam już być w Londynie.- wyjaśniła.
-Aha ok, to ja na lotnisku będę już o 17.00 jakby coś.
-Spoko. A co się stało, że ty już nie śpisz śpiochu przecież jest dopiero 9.00?
-Jakoś od tygodnia stałam się rannym ptaszkiem.
-Haha, no chyba, że tak.
-A ty jesteś już spakowana?
-No pewnie już od wczoraj. Jestem zwarta i gotowa do podróży.- oznajmiła, a ja wybuchnęłam głośnym śmiechem, Gaba mi zawtórowała.
-Dobra kochana jak coś to dzwoń. Pa.
-Pa.- pożegnała się ze mną.
Po rozmowie z siostrą zdecydowałam się iść na zakupy. Zamówiłam taksówkę i poszłam się przebrać, założyłam długą, błękitną spódnicę, białą bokserkę oraz sandałki z koralikami. Cały strój dopełniłam czarną torebką. Tak ubrana zeszłam na dół i pojechałam do centrum o tej porze jak zawsze były korki, po około godzinie byłam już na miejscu. Byłam chyba w dwudziestu różnych sklepach i oczywiście kupiłam trochę ubrań i kilka par butów. Trochę to niezbyt dobre określenie, po skończonym shoppingu wróciłam do domu. Weszłam do mieszkania, torby rzuciłam na podłogę w salonie, heh było ich około piętnastu. Kupiłam kilka topów, trzy pary rurek: czerwone, zielone oraz niebieskie, dwie sukienki, szorty, bejsbolówkę, trzy pary butów: trampki, szpilki i vansy. Do tego jeszcze śliczną, dużą torebkę. Wydałam kupę kasy, ale co tam w końcu raz się żyje. Pomyślałam, że nie opłaca mi się robić obiadu, więc postanowiłam iść coś zjeść do tej pizzerii, w której poznałam Tarę. Będąc już w lokalu zamówiłam małą pizzę, herbatę mrożoną z miętą. Po skończonym posiłku wróciłam do domu po czym położyłam się i przespałam godzinkę. Gdy się obudziłam była już 16.00. " Pewnie znowu będą korki"- pomyślałam. Zabrałam torebkę, zbiegłam na dół po schodach, wyszłam przed budynek. Z taksówki wysiadała jakaś starsza pani, podeszłam i weszłam do samochodu. O 16.55 stałam przy wejściu na lotnisko. Po kilku minutach dotarłam do jakiejś ławki, na której usiadłam. Nagle poczułam jak ktoś szarpie moje ramie, odwróciłam się, a moim oczom ukazała się Gabriela. Rzuciła swoje walizki i zaczęłyśmy się całować i przytulać.
-Cześć siostrzyczko!!!- wydarłam się.
-Witaj Gosiu.- rzekła nadal mnie ściskając.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam.
-Ja za tobą też.
Pomogłam jej z walizkami po czym pojechałyśmy do mnie.
-To co robimy?- spytała mnie Gabi siedząc na kanapie w salonie.
-Hmm. Zwiedzać będziemy jutro, na imprezkę też znajdziemy jeszcze czas......... Wiem! Pójdziemy na spacer, a później Milkshake City.
-Ok. Tylko poczekaj bo muszę się przebrać.
-Ja też.
Zaprowadziłam siostra do jej pokoju , a sama poszłam wybrać jakiś fajny zestawik składający się z ubrań kupionych na dzisiejszych "małych" zakupach. W końcu zdecydowałam się na top z flaga Wielkiej Brytanii, czerwone rurki, trampki oraz bejsbolówkę. Wyszłam ze swojego pokoju, udałam się do saloniku gdzie czekała już na mnie Gabryś ka. Miała na sobie siwą bluzę z kapturem, bokserkę, granatowe rurki i vansy.
-Idziemy?- zapytałam.
-Jasne.
Już po chwili szłyśmy ulicami Londynu, które o tej porze były spokojne. Powoli zaczynało się ściemniać. Szczerze mówiąc zawsze bałam się chodzić wieczorami, ale przecież teraz nie byłam sama.
-Więc kiedy poznam tych przystojniaków?- zagadnęła mnie.
-Eee może za trzy dni.- powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl, że już niedługo zobaczę te ich uśmiechnięte mordki.
-A czy któryś z nich szczególnie ci się spodobał?- w tym momencie zatrzymała się wbijając we mnie swój przenikliwy wzrok.
-........... wiem o co ci chodzi, ale zrozum, że to nie jest takie łatwe. Od mojego rozstania ze Sebastianem minął zaledwie miesiąc. Ja nie jestem jeszcze gotowa na nowy związek.
-Spoko, rozumiem. Wiem jak to jest.
-Trudno jest przekreślić tak po prostu rok szczęścia.- powiedziałam ze smutkiem w głosie.
-Tak to bardzo trudne.
-Nom.
-Nie smutaj, nie po to zadawałam ci to pytanie żebyś teraz chodziła smutna. Uśmiech proszę!
-Ok.- rzekłam i szeroko się uśmiechnęłam.
-Ooo. Od razu lepiej!- wykrzyknęła po czym objęła mnie ramieniem.
-Hehe.
-A tak wogóle to gdzie my jesteśmy? Nie zgubiłyśmy się przypadkiem?- zapytała wyszczerzając się nerwowo.
-No, tak nie wiem gdzie jesteśmy.- odrzekłam z udawanym strachem.
-Ej no!!!
-Nie no a tak poważnie to prawie jesteśmy na miejscu.
Weszłyśmy do Milkshake City po czym zamówiłyśmy sobie shaku a następnie usiadłyśmy przy stoliku obok okna. Wzięłam łyka i zamyśliłam się. Z zamyśleń wyrwała mnie Gaba.
-O czym tak myślisz?
-O wszystkim.
-Na przykład?- zadała kolejne pytanie.
-Na przykład o tym co będziemy jutro robiły, czy chłopcy się do mnie odezwą.
-Mhm.- mruknęła.
Odpowiedziałam jej uśmiechem i wzięłam następny łyk mojego zimnego napoju.
-Emm. Jacy oni są?
-Kto?- nie skumałam o kogo jej chodzi.
-No ta piątka ideałów.
-Oj wierz mi, że idealni to oni na pewno nie są.
- No więc?- ponagliła mnie.
-Yyy. Poczekaj zastanowię się. Są zabawni, zwariowani, przystojni, mili, pomocni i tak dalej i tak dalej. Z reszta sama zobaczysz i ocenisz jacy są.
-Och zapowiada się super.
-Która godzina?- zapytałam.
-19.40.
-Aha. Idziemy?
-Spoko.
Wyszłyśmy z MSC i udałyśmy się do mojego mieszkania. O dziwo po pół godzinie wchodziłyśmy już po schodach.
-Nareszcie. Jestem wykończona.
-Ja teeeeeż.- powiedziałam po czym zaczęłam otwierać drzwi.
Jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka w środku.
Po kilku sekundach mi się udało, było jeszcze dość wcześnie a w moim domu panowały egipskie ciemności. Weszłyśmy do środka zapalając przy tym światło. Już miałam iść do kuchni, gdy zza kanapy wyskoczyło pieciu chłopaków krzycząc:
-Niespodzianka!
-Aaaaa!!!!!!!-zaczęłyśmy krzyczeć z przerażenia.
-Ale miłe powitanie nie ma co.- odezwał się Harry.
-Co wy tu kurwa robicie?
-A może tak najpierw cześć, ale za wami tęskniłam misiaki?- rzekł Louis rozsiadając się w fotelu.
-No i może jeszcze co?
-No jakiś buziak by się jeszcze przydał, nie chłopaki?- wyszczerzył się pasiasty.
-Właśnie.- odkrzyknęli chłopcy razem.
-Może później, ale najpierw kilka pytań. Więc Liam skąd macie klucze do mojego mieszkania? I co tak wcześnie, przecież mieliście wrócić w poniedziałek?
-Chcieliśmy ci zrobić niespodziankę, a co do kluczy to eee ...... tak jakby się włamaliśmy.- wyjaśnił Li.
-Aha dobra to nie wnikam. To moja siostra Gabrysia, a to ...
-Jestem Louis, to Harry, Zayn, Niall oraz Liam.- przerwała mi Lou, wskazując na nich po kolei palcem.
-Cześć miło mi was poznać.
-Wzajemnie.- odpowiedział za wszystkich Niall.
-No dobra to teraz siemka pyszczki strasznie za wami tęskniłam!- powiedziałam.
-A buziaka też dostaniemy?- spytał Tomlinson.
-No jasne, chodźcie tu!
Każdy z nich podszedł uściskał mnie i nadstawił policzek.
-To co może obejrzymy jakiś film?
-Możemy.
-Głodny jestem.- poskarżył się Horan.
-No tylko obawiam się, że ja nic nie mam do jedzenia.
-Tak właśnie myśleliśmy i dlatego zrobiliśmy zakupy. Prowiant jest w kuchni.
Ruszyłam do kuchni, a zaraz za mną szła siostra.
-Czemu mi nie powiedziałaś, że ci przystojniacy to chłopcy z One Direction?
-Bo ty ich nie lubisz.
-No ok może za nimi nie przepadam, ale muszę przyznać, że ładni to oni są i to bardoooo.
-Koniec tego gadania lepiej mi pomóż.
Wsypałyśmy chipsy i inne rzeczy do misek, wzięłyśmy szklanki, alkohol, napoje i takie tam po czym poszłyśmy do pokoju, w którym czekało 1D.
-To co oglądamy?- zagadnął Harold.
-Obojętnie byleby nie horror.
-Hahaha.- zaczęli się ze mnie śmiać tylko Gabi nie wiedziała o co chodzi.
Przez pięć minut wybieraliśmy co będziemy oglądać, ale w końcu zdecydowaliśmy się na film sensacyjny, nawet nie wiem jaki był tytuł. Wszyscy usiedliśmy na sofie w takiej kolejności ja, Liam, Harry, Niall, Gabrysia, Lou, a obok niego Zayn.Przez pierwsze dwadzieścia minut wyliśmy wpatrzeni w ekran, lecz po upływie tego czasu film stał się nudny, więc go wyłączyliśmy i zajęliśmy się czymś innym. Rozmawialiśmy o ich trasie, jedliśmy, piliśmy alko oczywiście każdy oprócz Liama, który z wiadomych powodów nie mógł i dużo się śmialiśmy. Wszyscy byliśmy tacy radośni, uśmiechnięci. Wszyscy oprócz Malika, który siedział smutny, nie odezwał się dzisiaj nawet jednym słowem. Wpatrywałam się chwilę w niego siedział, pił i wyraźnie był czymś zamyślony. Kiedy zauważył, że przeszywam go wzrokiem lekko się uśmiechnął po czym wstał i udała się na balkon. Wiedziałam iż coś go dręczy, dlatego poszłam za nim, siedział na jednym z czterech krzeseł.
-Co jest?- zapytałam siadając koło Mulata.
-Nic.
-Zayn przecież widzę, że coś cię dręczy. Mi możesz powiedzieć.- rzekłam uśmiechając się do niego.
-Miewam taki czas, kiedy czuję się strasznie samotny. Właśnie dzisiaj jest taki dzień. I tyle.
-Ej no przecież masz mnie, chłopaków teraz również Gabi. Nie jesteś sam.- podeszłam i mocno go przytuliłam.
-Dzięki. Już mi lepiej.- powiedział obejmując mnie.
-Nie ma sprawy. A teraz chodź, masz się uśmiechać. Zrozumiano?
-Tak jest!- krzyknął już z radością w głosie.
Wzięłam ze stoliczka alko, a następnie wraz z Zaynem wróciłam do reszty, która się nieźle bez nas bawiła. Ktoś włączył muzykę, właśnie leciało " One Thing ". Poderwałam się z kanapy, zaczęłam tańczyć, chłopcy to podłapali i zaczęli pokazywać swoje umiejętności taneczne. Zmęczeni opadliśmy z powrotem na łóżko. Louis zaproponował, że zrobi nam drinki, każdy się zgodził. Lou podał każdemu szklankę z płynem. Li pił sok.Wznieśliśmy toast.
-Za przyjaźń!!
Ten drink był mocny, ja wypiłam połowę bo wiedziałam, że jeśli wypije wszystko to zaraz zaczną się samoloty i wg. Zemdliło mnie, więc poszłam się na chwilę położyć, gdy wróciłam zobaczyłam, że Lou, Zayn, Niall, Harry oraz Gabi śpią praktycznie wszyscy na kupie, natomiast Liam sprząta.
-Zostaw to, ja posprzątam.
-Zamiast gadać lepiej mi pomóż.
Posprzątaliśmy butelki, puszki, szklanki i tym podobne.
-Musimy ich jakoś ogarnąć. Bo przecież nie będą tu tak spali wszyscy na sobie.
-Mhm.
-Ok. To co robimy, gdzie ich kładziemy?
-To może Gabrysię i Lou położymy w jednym pokoju, ja będę spała u ciebie jeśli ci to nie przeszkadza, a dla Nialla, Harrego oraz Zayna rozłożymy kanapę w salonie co ty na to?
-Spoko. Tylko musimy ich jeszcze obudzić.
-I z tym będzie problem.- powiedział po czym zaczęliśmy się śmiać.
Po kilku próbach w końcu udało nam się ich pobudzić i odprowadzić do swoich pokoi. Ja i Li poszliśmy do naszego pokoju, klapnęliśmy na łóżku.
-To kto idzie pierwszy pod prysznic?- zapytał
-Ty idź. Tylko wiesz ty podobno zawsze śpisz  nago i eee........
-Haha. Będę spał w bokserkach. Nie bój się.
-Dzięki.
Po dwudziestu minutach Payne wyszedł z łazienki, teraz przyszła kolej na mnie. Zabrałam bieliznę, jakieś krótkie spodenki oraz wielką bluzkę o kilka rozmiarów na mnie za dużą po czym poszłam się kąpać. Gdy po kąpieli weszłam do mojej sypialni Liam leżał na łóżku do połowy przykryty kołdrą. Położyłam się koło niego, łóżko było dość duże, ale kołdra była tylko jedna, więc byłam zmuszona przybliżyć się do niego bliżej. I tak leżałam oddalona od chłopaka o jakieś trzydzieści centymetrów, było to dla mnie strasznie krępujące, no ale nie mogłam nic na to poradzić. Liam był bardzo wysportowanym chłopakiem. Jego ciało było dość umięśnione, a klatka piersiowa wyglądała rewelacyjnie. Odrywając oczy od jego ciałka spojrzałam na zegarek była 3 w nocy, a mi prawdę mówiąc nie chciało się spać, chociaż jeszcze niedawno byłam padnięta. Nie wiem czemu, miałam teraz ochotę go pocałować, ale przecież nie mogłam tego zrobić. "To jest mój przyjaciel, nie mogę psuć tego co jest miedzy nami"- skarciłam się w myślach.
-Dobranoc.- powiedział Li po czym objął mnie, przyciągnął bliżej siebie i pocałował lekko w policzek.
-Dobranoc.- odpowiedziałam z uśmiechem.
Już po jakimś czasie wtulona w Liama zasnęłam.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał. Podoba się?
Przypominam o komentarzach :)