Rozdział: 31
..........
Jedliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, można powiedzieć, że przez tą krótką chwilę było tak jak dawniej.
-Poczekaj masz tutaj trochę sosu.- powiedział Adam.
-Gdzie?
-Tutaj.- nagle mnie pocałował.
-Proszę cię, nie rób tego więcej- rzekłam gdy się ode mnie odkleił.
-Dlaczego?- zapytał z lekkim uśmiechem na ustach.
-Ty już dobrze wiesz, chodźmy stąd.
-Może do kina?
-Mam lepszy pomysł. Chłopaków nie ma, więc możemy jechać do mnie i obejrzeć jakiś fajny film. Co ty na to?
-Mi pasuje.
-No to jedziemy.
Zanim dojechaliśmy do pizzerii znowu zaczął padać śnieg, więc teraz na drogach było trochę ślisko. Staliśmy właśnie w korku gdy dostałam smsa:
"Wrócimy nad ranem, impreza się rozkręca. H :* " szybko mu odpisałam:
"Ok, nie będę czekała z kolacją =D. "
Ciekawe co tam u Gośki? Już dawno nie dzwoniłam do rodziców, są na mnie źli? Co ze świętami? Kiedy Adam wyjedzie? Och tyle pytań, a żadnych odpowiedzi.
-Jesteśmy na miejscu.
Szybko weszliśmy do domu, zdjęliśmy płaszcze i już po chwili siedzieliśmy na kanapie w salonie.
-Poczekaj tutaj, a ja się przebiorę.- wskazałam na czarną mini i bokserkę.
-Zostań, ślicznie wyglądasz.- złapał mnie za rękę, a ja opadłam z powrotem na łóżko.
-Tam są filmy, wybierz coś, a ja zrobię coś do picia.
Po pięciu minutach wróciłam do salonu z dwoma kubkami gorącej czekolady.
-Co to?- zapytałam wskazując na ekran telewizora.
-Komedia "Mały".
Zgasiłam światło po czym usiadłam obok Adama. Oparłam głowę na ramieniu niebieskookiego, a on delikatnie mnie objął.
-Pamiętasz nasz wyjazd w góry?- zapytał.
-Oczywiście i chyba nigdy nie zapomnę.- uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.
-Nie chciałabyś tego powtórzyć?
Nie czekając na odpowiedź zaczął mnie namiętnie całować, w pewnym momencie rzucił mnie na kanapę i przygniótł swoim ciężarem. Oddawałam pocałunki, a jego podniecenie doskonale czułam na swoim udzie.
*Perspektywa Lou.
Nareszcie będę miał trochę odpoczynku, uwielbiam jeździć do domu, ale moje rodzeństwo potrafi nieźle wymęczyć. Wysiadłem z samochodu, zarzuciłem torbę na ramię i poszedłem w stronę wejścia. Co tu tak ciemno, nikogo nie ma czy jak?
-Cholera zapomniałem telefonu.- mruknąłem po czym zawróciłem do samochodu.
*Salon.
-Cicho.- wyszeptałam, gdy całował moją szyję.
-Co?
-Chyba ktoś otwierał drzwi.
-Co ty przecież je zamykałem.
-Jest tu kto?- usłyszałam głos Louisa i trzaśnięcie drzwi.
Podniosłam się tak gwałtownie, że Adam z okrzykiem bólu wylądował na podłodze. Sekundę później pomieszczenie zalała fala światła.
-Gabrysia?- zapytał z niedowierzaniem (?) i spojrzał na leżącego Adama.
*Co tu się kurwa dzieje? Wchodzę do domu i słyszę trzask, a zaraz potem jęk bólu. Cholera już się przestraszyłem, że ktoś się włamał, ale to co zobaczyłem było jeszcze gorsze niż gdyby z domu wynieśli mi wszystkie sprzęty i meble. Zapalam światło i co widzę?! Faceta leżącego na podłodze i stojącą obok Gabrysię- włosy w nieładzie, spódniczka przekrzywiona, a do tego smętnie opadające na ramię ramiączko od stanika.
-Wróciłeś.- zauważyła inteligentnie i oblała się rumieńcem.
-Jak widać.-mocno zacisnąłem szczękę.- Chyba wam w czymś przeszkodziłem.
-Nie.- powiedziała i zgromiła podnoszącego się chłopaka wzrokiem.
-Trochę.- odezwał się nieznajomy.- Jestem Adam.- podał mi rękę, którą niechętnie uścisnąłem.
-Louis.
-Adam właśnie wychodził.- rzekła przygładzając rękoma włosy.
-Tak, właśnie widziałem.- uśmiechnąłem się sztucznie.
-Wychodziłeś tak?- zapytała go.
-Yyy jasne. To cześć, miło było poznać.- chwycił płaszcz i wyszedł.
-Co tam u mamy?
-Wszystko ok, ide się położyć. Masz dzisiaj łóżko dla siebie, ja śpię u Zayna.- chwyciłem torbę po czym zrobiłem kilka kroków w stronę schodów, gdy usłyszałem:
-Dlaczego?
-Co dlaczego?
-Dlaczego jesteś na mnie zły?
-A czy ja jestem zły? Przecież możesz się pieprzyć z kim chcesz, nie?- i tak ją zostawiłem- z szeroko otwartymi oczami.
Czy ona nic nie rozumie? Naprawdę nie widzi jak ją traktuję, jest aż taka ślepa? Ciekawe kim on jest, mało myśląc chwyciłem za telefon i wysłałem Małgosi wiadomość o treści: "Wiesz może kim jest Adam?". Po kilku minutach bez odpowiedzi stwierdziłem, że pewnie śpi, gdy ku mojemu zdziwieniu wibracja poinformowała mnie o nowej wiadomości. W smsie były tylko trzy słowa: "To jej były" i to wszystko.
Skąd wiedziała o co mi chodzi? Widać jest bardziej spostrzegawcza niż jej siostra, niestety. Ech i co ja mam teraz zrobić, przecież nie dam rady udawać, ze nic mnie to nie obchodzi.
*Dlaczego to powiedział, przecież nawet nie wiedział co tu miało miejsce. Może rzeczywiście za bardzo dałam się ponieść, ale przecież nie miał prawa tak do mnie mówić. co go to w ogóle co robię i z kim. Do tej pory w ogóle się tym nie interesował, a w szczególności po naszym pocałunku. Od tamtej pory olewał mnie jak tylko mógł, a teraz co niby się martwi? Z resztą nic mnie to nie obchodzi. Z Adamem to były tylko niewinne całusy, więc nie mam sobie nic do zarzucenia, no prawie nic. . . .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem dałam ciała, ale to nie moja wina. Miałam go dodać dwa tygodnie temu, ale najpierw były moje urodziny później testy, poprawianie ocen i tak dalej. Przepraszam!!
Mam nadzieję, że w następnym tygodniu uda mi się dodać następny. Chciałabym jeszcze podziękować za wszystkie wejścia i komentarze, których nie ukrywam mogłoby być więcej :)
Kocham Was ♥ !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz