piątek, 27 lipca 2012

Rozdział: 11

Obudziłam się lecz nawet nie chciało mi się otwierać oczu. Chciałam się podnieść, ale nie mogłam , czułam na sobie czyjeś ręce. "To pewnie Liamek"- pomyślałam. Otworzyłam oczy rzeczywiście jedna ręka była Paynea i spoczywała na moim brzuchu. Tylko tyle, że była tam też druga ręka, obróciłam głowę w bok i ujrzałam koło siebie śpiącego Malika. Co on do jasnej cholery robi w moim łóżku, przecież położyliśmy go w salonie razem z Harrym oraz Niallem. Nieważne, zapytam o to chłopaków jak się obudzą, Miałam teraz mały problem mianowicie jak uwolnić się z uścisku chłopaków tak żeby się nie obudzili. Leżałam i wpatrywałam się w sufit, nie udało mi się wymyślić żadnego planu wstania z łóżka. "Ok. Raz kozie śmierć. Albo się obudzą albo nie."- pomyślałam powoli podnosząc obie ręce chłopaków. Jakoś wysunęłam się z łóżka, a ręce Zayna i Liama położyłam na nich samych. Także Zayn obejmował Liama i na odwrót. Wymknęłam się z pokoju po czym udałam się do kuchni. Zdecydowałam, że na śniadanie zrobię jajecznicę ze szczypiorkiem. Po pół godzinie posiłek był gotowy. Nakryłam stół na siedem osób, przy każdym nakryciu postawiłam butelkę wody oraz tabletkę na ból głowy. Za sobą usłyszałam czyjeś kroki obróciłam się i ujrzałam Harrego w samych bokserkach.
-Hej.- przywitał się.
-No hej.
-Ej weź nie krzycz co. Łeb mi normalnie pęka.
-Nie trzeba było tyle pić.
-Heh. A tak wogóle gdzie spała reszta towarzystwa?
-Em Lou z Gabi, ja z Li i Zaynem, no a ty z Horanem.
-Mmm spałaś z Paynem oraz Malikiem. Uuu trójkącik.- powiedział i poruszył brwiami.
-Spadaj! Idę ich obudzić, a ty ubierz się i siadaj.
Najpierw poszłam do salonu.
-Niall wstawaj słońce śniadanie.- powiedziałam szturchając go lekko w ramię.
Chłopak otworzył oczy po czym wstał. Potem udałam się do pokoju Gabrysi. Lou jak i moja siostra spali w ubraniach wtuleni w siebie, co nie powiem mnie zaskoczyło.
-No koteczki wstawajcie. Lou, Gabi!!!
-Co jest?- zapytał zaspany Louis.
-Śniadanie na stole.- wyjaśniłam.
-Która godzina?- spytała Gaba.
-Już jedenasta.
-Dobra Gabrysiu wstajemy.- rzekł Lou po czym wziął Gabrysię na ręce, a następnie postawił ją na ziemi.
-No dobrze, to w takim razie został mi jeszcze Liam i nasz kochany Mulat.
Opuściłam królestwo Gabryśki i poszłam do swojej sypialni.
-Li wstań, zrobiłam śniadanie.- powiedziałam miłym tonem do Paynea siadając na łóżku. Daddy otworzył powoli oczy po czym spojrzał na mnie, a następnie na Malika.
-Co tu robi Zayn?- zapytał zdziwiony.
-Sama chciałabym to wiedzieć.
-Yhy.- powiedział, uśmiechnął się do mnie i wstał.
No to teraz najgorszy z nich do budzenia.
-Zayn wstawaj.- rzekłam mu wprost do ucha na co on tylko cicho zamruczał.
-Zayn skarbie no. Wstawaj śniadanie!
-Nie. Ja chce jeszcze pospać. Daj mi pół godzinki.
- Żadne pół godzinki.
-Nie wstaje.
-Ok. Sam tego chciałeś. Próbowałam po dobroci.- powiedziałam po czym wskoczyłam na niego i zaczęłam gilgotać.
-Ej przestań!!!
-Yy.- pokręciłam przecząco głową.
Zayn jednym zwinnym ruchem przekulnął się, tak że to teraz ja byłam pod nim.
-I co teraz mądralo?- zapytał z władczym uśmieszkiem.-Chyba muszę się jakoś odegrać na tobie.
-Ale ja nie mam łaskotek.- skłamałam.
-Myślisz, ze ja w to uwierzę?-rzekł po czym zaczął mnie łaskotać.
Po pięciu minutach cały brzuch mnie bolał od śmiechu.
-Może ......... już wystarczy?- zapytałam  nadal się chichrając.
-Jeszcze nieee!!
-A mogę cie jakoś przekupić?- powiedziałam a chłopak na chwile zaprzestał swojej czynności.
-A to niby czym?
-Eeeee buziakiem?
-Ok!- wykrzyczał a ja pocałowałam go w policzek.
-A tak swoja droga jakim cudem spałeś w moim łóżku a nie w salonie?
-Szczerze to nie wiem, a raczej nie pamiętam.
-Aha, dalej idziemy na śniadanie, reszta już pewnie na nas czeka.
-Spoko.- mruknął nadal na mnie siedząc.
-To może byś tak z laski swojej za mnie zszedł?
-A no tak, sorki.- wyszczerzył się, a następnie ze mnie zlazł.
Wstałam z łózka kierując się w stronę drzwi, Zayn szedł za mną. Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem.
-A może byś tak spodnie założył?
-A tak ci się nie podobam?- poruszył zabawnie brwiami.
Pokręciłam tylko z rezygnacja głowa po czym wyszłam. Gdy weszłam do kuchni tak jak myślałam wszyscy tam byli oprócz Malika.
-Czemu nie jecie?- zadałam pytanie i właśnie w tym momencie w pomieszczeniu pojawił się Mulat.miał na sobie tylko spodnie, zresztą tak samo jak i Harry.
-Czekaliśmy na was.- odpowiedział po chwili Niall.
Zajęliśmy miejsca przy stole. Ja usiadłam kolo Louisa, a Zayn pomiędzy Liamem i Harrym. Nałożyłam sobie na talerz trochę jajecznicy, wtem zadzwonił mój telefon. Wzięłam do reki fona po czym wstając odebrałam. Z przerażeniem słuchałam co osoba po drugiej stronie do mnie mówiła. Musiałam mieć dziwna minę bo cala szóstka gapiła się na mnie ze strachem. Po kilku minutach odłożyłam telefon i ze łzami w oczach opadłam na krzesło. Byłam  jednocześnie niezłe wkurwiona i przerażona.
-Co się stało?- zapytał Harry, a po moim policzku poleciała samotna łza.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Co myślicie o tym rozdziale? Czekam na komentarze (3) wtedy pojawi się nowy rozdział. I proszę o wzięcie udziału  każdej czytającej osoby w ankiecie na gorze po prawej stronie. :) :)

9 komentarzy:

  1. nowy rozdział na fifi1d.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:)
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. No świetny rozdział;D Mnie osobiście się bardzo podobał. Już zagłosowałam w ankiecie ale nie powiem na kogo ;))).

    OdpowiedzUsuń
  4. nowy rozdział na fifi1d.blogspot.com :) 25:) koniecznie przeczytaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, prosiłaś mnie o mój numer GG do informowania o nowych postach - 44132874, jak coś to bez problemu mogę z niego pisać jeśli o to też ci chodziło :)
    closedindreams.blogspot.com
    a tak przy okazji to mam nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zayebisty rozdział:)) czekam na kolejny:P Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. hej u mnie nowy rozdział i ankieta zapraszam do komentowania i glosowania. pozdrawiam http://fifi1d.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń