HAPPY BIRTHDAY NIALL !!!
czwartek, 13 września 2012
piątek, 7 września 2012
Rozdział: 14
*Perspektywa Zayna.
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy horror. Gosia położyła głowę na moim ramieniu. Jej włosy pachniały kwiatami. Film się skończył, moja współlokatorka już spała. Wziąłem ja na ręce po czym zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem Gośkę na łóżku, a następnie rozebrałem ją do bielizny przykrywając ją przy tym kołdrą. Gdy spała wyglądała tak słodko, niewinnie. Postanowiłem iść pod prysznic. Po piętnastu minutach już wygodnie leżałem obok śpiącej królewny.
*Tydzień później.
Jutro rozpoczęcie roku szkolnego. Dziś w nocy miałam dziwny sen. Byłam na łące, na której rozsiane było tysiące pięknych, kolorowych kwiatów. Miałam na sobie miętową sukienkę. W śnie podszedł do mnie młody chłopak po czym uklęknął na jednym kolanie otwierając przy tym czerwone pudełeczko, w którym mieścił się cudowny pierścionek zaręczynowy. Chłopak zapytał się czy zostanę jego żoną. I wtedy ni stąd ni zowąd pojawili się Liam oraz Zayn i krzyknęli "Nie!!". Wtedy chłopak z pierścionkiem nagle znikł, jak bańka mydlana rozpłynął się w powietrzu zostawiając po sobie jedynie białą różę u moich stóp.
Tak wiem co myślicie, dziwny był ten sen. Co mógł oznaczać? Nie wiem.
Dzisiaj wstałam o 9.30 o dziwo Malika koło mnie nie było. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, szybki gdyż trwał zaledwie pięć minut. Ubrałam czarne spodnie, bluzkę w różowe paski oraz bejsbolówkę, a do tego wszystkiego różowe trampki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki makijaż i tak po dwudziestu minutach zbiegłam na dół. Od razu weszłam do kuchni. Harry smażył naleśniki, Niall je podjadał, natomiast reszta siedziała przy stole zacięcie o czymś dyskutując.
-Cześć. O czym gadacie?- rzuciłam siadając.
-Cześć.- odpowiedzieli.
-Wymyślamy plany na wieczór.- wyjaśnił Louis.
-I co wymyśliliście?
-Idziemy do klubu. Ty jutro zaczynasz szkołę, a my niedługo będziemy mieć koncerty, więc trzeba korzystać póki można.- wyszczerzył się Niall.
-Yhm.- mruknęłam.
-No chyba, że nie chcesz to możemy zostać w domu.- powiedział Harry.
-Harry taka imprezowiczka jak Gośka zrezygnowałaby z takiej okazji do zabawy? Chyba śnisz.- rzekła moja siostra na co ja tylko pokazałam jej język.
To prawda lubię imprezy nawet bardzo, a w takim towarzystwie to już wogóle je ubóstwiam.
-Naleśniki gotowe!
-No nareszcie.
-A ty Niall chyba swoja porcję już zjadłeś co?
-Ja? Chyba coś ci się zdawało.
-No chyba nie.
-Dobra siadajcie już.- przerwał im Li.
Naleśniki były wyśmienite, nawet ja nie umiem takich robić. Muszę przyznać, że Harry jest bardzo dobrym kucharzem. Po śniadaniu poszłam do salonu, położyłam się na kanapie i włączyłam MTV. Zamknęłam oczy.
-Posuń się.- usłyszałam głos nad sobą, otworzyłam oczy i zobaczyłam Liama uśmiechającego się do mnie.
-Nie.- powiedziałam zadziornie się przy tym uśmiechając.
-Ok.
Nawet nie wiem kiedy, Liam już leżał na mnie, zaczął mnie łaskotać.
-Li przestań.
Po pięciu minutach przestał mnie gilgotać. Podparł się na łokciach i zaczął wpatrywać się w moje oczy.
-Przepraszam.- powiedział.
-Ale za . . . - nie dane mi było dokończyć, gdyż Li wpił się w moje usta.
Nie odepchnęłam go, wręcz przeciwnie odwzajemniłam pocałunek. Gdy Payne odkleił się ode mnie, posłał mi szeroki uśmiech po czym szybko wstał i poszedł na górę jak sądzę do swojego pokoju. Byłam całkowicie oszołomiona tym co się przed chwilą stało. Usiadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać. Czy on coś do mnie czuje? Czy ja coś do niego czuje? Na żadne z tych pytań nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Nim się obejrzałam była już 12.00. Właśnie przełączałam kanał gdy do pokoju wpadł Louis.
-Widziałaś moje marchewki?!- spytał.
-Nie, ale jak znajdziesz to podziel się ze mną.
-No ok, niech stracę.- rzekł po czym pobiegł w stronę schodów.
Wtedy do pomieszczenia wszedł Harry i usiadł obok mnie na kanapie zabierając mi pilota.
-Co zrobiliście z marchewkami Lou?- zapytałam, a on spojrzał dziwnie na mnie.
-Ja nic nie wiem.
-Jesteście pojebani.- stwierdziłam.
-Dzięki.- odpowiedział, na co ja zrobiłam dziwną minę, a on ukazał swoje śnieżnobiałe ząbki.
-Horan oddawaj moje marchewki!!!!- usłyszeliśmy z góry głos Tomlinsona.
-No i masz odpowiedź.- odparł Hazza.
-Chodź pójdziemy mu pomóc.- lokowaty jedynie skinął głową i już kierowaliśmy się w stronę pokoju z którego dochodziły krzyki.
-Co się tu dzieje?
-Niall zabrał mi moje marchewki, a teraz nie chce ich oddać.- pożalił się Pasiasty.
-Horanek oddaj mu marchewki.- poprosiłam.
-A co będę z tego miał?
-Kupie ci trzy paczki żelek ok?
-Ok.- uśmiechnął się i oddał Louisowi jego pomarańczowe miłości.
-Jesteś mi winny połowę marchewek.
-Aż tyle?- zapytał z przejęciem.
-Moja pomoc jest bardzo droga.- zaśmiałam się.
Zeszliśmy na dół. Na kanapie siedzieli kolejno Liam, Zayn i Gabrysia. Dosiedliśmy się do nich.
-Co powiecie na spacer?- zapytała nas Gabriela.
-Spoko.- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Ubraliśmy buty i ruszyliśmy w drogę, po drodze zahaczając o sklep, bo przecież obiecałam Niallowi żelki.
Ze sklepu poszliśmy do parku z wielką fontanną. Usiedliśmy na ławce, która była dość mała. Gabi usiadła na kolanach Louisowi.
-Ktoś mnie przygarnie na swoje kolana?
Harry, Liam, Zayn oraz Niall jednocześnie podnieśli ręce do góry. Tym razem wybrałam kochanego Głodomorka. Usadowiłam się wygodnie na jego kolanach. I tak siedziałam podjadając przy okazji żelki Horanowi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział. Podoba Wam się?? Zapraszam Was do udziału w ankiecie i komentujcie proszę, bo to dla mnie naprawdę ważne =)). I przypominam 4 komentarze nowy rozdział. :D
Serdecznie polecam Wam tego bloga http://onedirection-the-story.blogspot.com jest naprawdę fajny i zabawny. :))
Victoria :D
*Perspektywa Zayna.
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy horror. Gosia położyła głowę na moim ramieniu. Jej włosy pachniały kwiatami. Film się skończył, moja współlokatorka już spała. Wziąłem ja na ręce po czym zaniosłem do swojego pokoju. Położyłem Gośkę na łóżku, a następnie rozebrałem ją do bielizny przykrywając ją przy tym kołdrą. Gdy spała wyglądała tak słodko, niewinnie. Postanowiłem iść pod prysznic. Po piętnastu minutach już wygodnie leżałem obok śpiącej królewny.
*Tydzień później.
Jutro rozpoczęcie roku szkolnego. Dziś w nocy miałam dziwny sen. Byłam na łące, na której rozsiane było tysiące pięknych, kolorowych kwiatów. Miałam na sobie miętową sukienkę. W śnie podszedł do mnie młody chłopak po czym uklęknął na jednym kolanie otwierając przy tym czerwone pudełeczko, w którym mieścił się cudowny pierścionek zaręczynowy. Chłopak zapytał się czy zostanę jego żoną. I wtedy ni stąd ni zowąd pojawili się Liam oraz Zayn i krzyknęli "Nie!!". Wtedy chłopak z pierścionkiem nagle znikł, jak bańka mydlana rozpłynął się w powietrzu zostawiając po sobie jedynie białą różę u moich stóp.
Tak wiem co myślicie, dziwny był ten sen. Co mógł oznaczać? Nie wiem.
Dzisiaj wstałam o 9.30 o dziwo Malika koło mnie nie było. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, szybki gdyż trwał zaledwie pięć minut. Ubrałam czarne spodnie, bluzkę w różowe paski oraz bejsbolówkę, a do tego wszystkiego różowe trampki. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, zrobiłam lekki makijaż i tak po dwudziestu minutach zbiegłam na dół. Od razu weszłam do kuchni. Harry smażył naleśniki, Niall je podjadał, natomiast reszta siedziała przy stole zacięcie o czymś dyskutując.
-Cześć. O czym gadacie?- rzuciłam siadając.
-Cześć.- odpowiedzieli.
-Wymyślamy plany na wieczór.- wyjaśnił Louis.
-I co wymyśliliście?
-Idziemy do klubu. Ty jutro zaczynasz szkołę, a my niedługo będziemy mieć koncerty, więc trzeba korzystać póki można.- wyszczerzył się Niall.
-Yhm.- mruknęłam.
-No chyba, że nie chcesz to możemy zostać w domu.- powiedział Harry.
-Harry taka imprezowiczka jak Gośka zrezygnowałaby z takiej okazji do zabawy? Chyba śnisz.- rzekła moja siostra na co ja tylko pokazałam jej język.
To prawda lubię imprezy nawet bardzo, a w takim towarzystwie to już wogóle je ubóstwiam.
-Naleśniki gotowe!
-No nareszcie.
-A ty Niall chyba swoja porcję już zjadłeś co?
-Ja? Chyba coś ci się zdawało.
-No chyba nie.
-Dobra siadajcie już.- przerwał im Li.
Naleśniki były wyśmienite, nawet ja nie umiem takich robić. Muszę przyznać, że Harry jest bardzo dobrym kucharzem. Po śniadaniu poszłam do salonu, położyłam się na kanapie i włączyłam MTV. Zamknęłam oczy.
-Posuń się.- usłyszałam głos nad sobą, otworzyłam oczy i zobaczyłam Liama uśmiechającego się do mnie.
-Nie.- powiedziałam zadziornie się przy tym uśmiechając.
-Ok.
Nawet nie wiem kiedy, Liam już leżał na mnie, zaczął mnie łaskotać.
-Li przestań.
Po pięciu minutach przestał mnie gilgotać. Podparł się na łokciach i zaczął wpatrywać się w moje oczy.
-Przepraszam.- powiedział.
-Ale za . . . - nie dane mi było dokończyć, gdyż Li wpił się w moje usta.
Nie odepchnęłam go, wręcz przeciwnie odwzajemniłam pocałunek. Gdy Payne odkleił się ode mnie, posłał mi szeroki uśmiech po czym szybko wstał i poszedł na górę jak sądzę do swojego pokoju. Byłam całkowicie oszołomiona tym co się przed chwilą stało. Usiadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać. Czy on coś do mnie czuje? Czy ja coś do niego czuje? Na żadne z tych pytań nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Nim się obejrzałam była już 12.00. Właśnie przełączałam kanał gdy do pokoju wpadł Louis.
-Widziałaś moje marchewki?!- spytał.
-Nie, ale jak znajdziesz to podziel się ze mną.
-No ok, niech stracę.- rzekł po czym pobiegł w stronę schodów.
Wtedy do pomieszczenia wszedł Harry i usiadł obok mnie na kanapie zabierając mi pilota.
-Co zrobiliście z marchewkami Lou?- zapytałam, a on spojrzał dziwnie na mnie.
-Ja nic nie wiem.
-Jesteście pojebani.- stwierdziłam.
-Dzięki.- odpowiedział, na co ja zrobiłam dziwną minę, a on ukazał swoje śnieżnobiałe ząbki.
-Horan oddawaj moje marchewki!!!!- usłyszeliśmy z góry głos Tomlinsona.
-No i masz odpowiedź.- odparł Hazza.
-Chodź pójdziemy mu pomóc.- lokowaty jedynie skinął głową i już kierowaliśmy się w stronę pokoju z którego dochodziły krzyki.
-Co się tu dzieje?
-Niall zabrał mi moje marchewki, a teraz nie chce ich oddać.- pożalił się Pasiasty.
-Horanek oddaj mu marchewki.- poprosiłam.
-A co będę z tego miał?
-Kupie ci trzy paczki żelek ok?
-Ok.- uśmiechnął się i oddał Louisowi jego pomarańczowe miłości.
-Jesteś mi winny połowę marchewek.
-Aż tyle?- zapytał z przejęciem.
-Moja pomoc jest bardzo droga.- zaśmiałam się.
Zeszliśmy na dół. Na kanapie siedzieli kolejno Liam, Zayn i Gabrysia. Dosiedliśmy się do nich.
-Co powiecie na spacer?- zapytała nas Gabriela.
-Spoko.- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Ubraliśmy buty i ruszyliśmy w drogę, po drodze zahaczając o sklep, bo przecież obiecałam Niallowi żelki.
Ze sklepu poszliśmy do parku z wielką fontanną. Usiedliśmy na ławce, która była dość mała. Gabi usiadła na kolanach Louisowi.
-Ktoś mnie przygarnie na swoje kolana?
Harry, Liam, Zayn oraz Niall jednocześnie podnieśli ręce do góry. Tym razem wybrałam kochanego Głodomorka. Usadowiłam się wygodnie na jego kolanach. I tak siedziałam podjadając przy okazji żelki Horanowi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział. Podoba Wam się?? Zapraszam Was do udziału w ankiecie i komentujcie proszę, bo to dla mnie naprawdę ważne =)). I przypominam 4 komentarze nowy rozdział. :D
Serdecznie polecam Wam tego bloga http://onedirection-the-story.blogspot.com jest naprawdę fajny i zabawny. :))
Victoria :D
poniedziałek, 3 września 2012
♥♥♥♥ !
LIAM PAYNE
* Ciekawostki:
11. Raz Liam dał swojej fance numer telefonu.
12. „Jestem ogromnym pieszczochem." - Liam.
13. Liam opisuje siebie w 3 słowach: głodny, szczęśliwy, uśmiechnięty.
14. Liam potrafi rano tak długo śpiewać "The LazySong" dopóki Zayn, w końcu, nie zwlecze się z łóżka.
15. O 11:11 Liam myśli życzenie.
16. Liam biega najszybciej z chłopaków.
17. Raz Liam napełnił buty Harrego majonezem.
18. W nocy z 15 na 16 października Liamowi śniło się, że jego najlepszym przyjacielem jest Justin Bieber.
19. Liam zawsze musi upewnić się czy jego dziewczyna jest szczęśliwa, bo to jest coś co czyni szczęśliwym jego.
20. Liam ma dwie siostry: Nicole (22 lata ) i Ruth (20 lat).
* Ciekawostki:
1. Liam uwielbia wszystko co związane z Disney'em.
2. Sądzi że oddani fani są najwspanialsi.
3. Liam twierdzi że jest tym niezdarnym w zespole.
4. Liam śpi nago.
5. Jest uważany za najromantyczniejszego w zespole.
6. Boi się łyżek.
7. Je lody widelcem.
8. Nie lubi gdy dziewczyny pytają go o bycie w związku. sam woli wykonać pierwszy ruch.
9. Liam chce się ożenić w wieku 25 lat.
10. Liam potrafi beatboksować.
11. Raz Liam dał swojej fance numer telefonu.
12. „Jestem ogromnym pieszczochem." - Liam.
13. Liam opisuje siebie w 3 słowach: głodny, szczęśliwy, uśmiechnięty.
14. Liam potrafi rano tak długo śpiewać "The LazySong" dopóki Zayn, w końcu, nie zwlecze się z łóżka.
15. O 11:11 Liam myśli życzenie.
16. Liam biega najszybciej z chłopaków.
17. Raz Liam napełnił buty Harrego majonezem.
18. W nocy z 15 na 16 października Liamowi śniło się, że jego najlepszym przyjacielem jest Justin Bieber.
19. Liam zawsze musi upewnić się czy jego dziewczyna jest szczęśliwa, bo to jest coś co czyni szczęśliwym jego.
20. Liam ma dwie siostry: Nicole (22 lata ) i Ruth (20 lat).
sobota, 1 września 2012
Rozdział: 13
Następnego dnia obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam jedno oko, ale dość szybko je zamknęłam. Spróbowałam ponownie tym razem otwierając oboje oczu. To co zobaczyłam wprawiło mnie w śmiech. Harry i Louis z marchewką w ręku skakali po łóżku, Niall grał na gitarze jednocześnie coś przeżuwając, a Liam z Gabrysią śpiewali jakąś piosenkę jednocześnie śmiejąc się. Wszystkie pary oczu były skierowane w stronę mnie oraz Zayna. Spojrzałam na Malika, on też już nie spał.
Czasem zastanawiam się jak ja wytrzymuję z tymi wariatami. I pomyśleć, że teraz ja będę spędzała z nimi prawie cały swój czas. One Direction znam dość krótko, ale mam wrażenie jakbyśmy się znali od zawsze. No cóż w głębi serca kocham ich jak braci. Nie wyobrażam sobie życia bez nich, bez tych wygłupów.
Moje rozmyślenia przerwał głos Nialla.
-Wstawać śpiochy. Jest już 10.00. A pamiętajcie, że musimy zabrać jeszcze wasze rzeczy ze starego mieszkania.
Już chciałam wstać, lecz przypomniałam sobie, że jestem w samej bieliźnie.
-Mmm sexi wdzianko.- rzekł Harry, a wszyscy zaczęli się brechtać, poza mną oraz Zaynem.
-Nie wnikamy co wyście robili tutaj w nocy. Ha ha.- Louis przybił żółwika Hazzie.
-No ale śmieszne ha ha.- rzucił Zayn z sarkazmem.- Wyjdźcie stąd!- dodał.
-No już dobra, dobra bez nerwów.
Już po chwili cała piątka opuściła pomieszczenie.
-To co wstajemy?- spytałam po chwili.
-Chyba musimy.
Ogarnęliśmy się po czym pojechaliśmy do mojego starego mieszkania. Postanowiliśmy iż śniadanie zjemy na mieście bo w lodówce nie było nic co nadawało by się na śniadanie. Po przyjeździe do naszego nowego domu zrobiłam obiad. Zjedliśmy posiłek, a ja poszłam do pokoju Zayna, gdyż byłam umówiona na skajpaju z Klaudią i Eweliną. Bardzo się stęskniłam za moimi psiapsiółkami, ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła pojechać do Polski i się z nimi zobaczyć. Te dwie dziewczyny znałam od maleńkości zawsze traktowałam je jak siostry, ale odkąd tu jestem nasze kontakty się trochę popsuły. W moim kraju zostawiłam przyjaciół, rodzinę, wszystko co kochałam, ale w końcu Londyn to nie koniec świata. Weszłam do pokoju po czym z laptopem na kolanach usiadłam na łóżku. W pomieszczeniu tak jak i w domu byłam sama, bo Malik z reszta pojechali na zakupy. Już po kilku minutach na ekranie laptopa ujrzałam dwie uśmiechające się do mnie buźki.
-Cześć.- przywitały się.
-No cześć pyszczki.- pomachałam im.- Co tam u was?
-U nas spoko. Nie ma o czym gadać. Lepiej mów co tam się u ciebie dzieje.
-U mnie hmm. Od czego tu zacząć? Więc poznałam One Direction, właśnie od dzisiaj z nimi mieszkam.- wyjaśniłam.
-I ty to mówisz tak spokojnie? Zazdroszczę ci.- zaśmiała się Klaudia.
-A jak mam mówić? Przecież wiecie, że jakąś ich wielką fanką nie jestem. Ale mają fajna muzę. I muszę przyznać, że są naprawdę spoko.
-No to chcemy ich kiedyś poznać.- rzekła Ewka.
-To przyjedźcie do Londynu.
-To będzie trudne. Niedługo zaczyna się rok szkolny.
-No tak.- przyznałam.
Gadałam tak z dziewczynami jeszcze dwie godziny. W między czasie ferajna wróciła z zakupów. Na ten wieczór tak jak na wczorajszy zaplanowaliśmy seans filmowy. Zrobiliśmy popcorn i poszliśmy do salonu, ja siedziałam pomiędzy Harrym a Zaynem. Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem co oglądaliśmy bo przez cały czas pisałam smsy z Tarą. Od kiedy wróciła z Paryża nie miałyśmy nawet okazji ani czasu się spotkać. Umówiłyśmy się na jutro w Milkshake City. Spojrzałam na Gabrysię, która siedziała na kolanach Louisowi co m,nie strasznie zdziwiło. Oparłam głowę o ramię Czarnuszka i nie wiem co było później gdyż zmorzył mnie sen.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję Wam za ponad 1000 wejść jesteście niesamowici. Jak Wam się podoba ten rozdział?? Jak myślicie czy Lou i Gabi będą razem? Proszę o komentarze ( nowy rozdział 4 komentarze). Zapraszam do udziału w ankiecie.
To już koniec wakacji. Czy Wam też one tak szybko minęły jak mi?? :) Victoria :D
Następnego dnia obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam jedno oko, ale dość szybko je zamknęłam. Spróbowałam ponownie tym razem otwierając oboje oczu. To co zobaczyłam wprawiło mnie w śmiech. Harry i Louis z marchewką w ręku skakali po łóżku, Niall grał na gitarze jednocześnie coś przeżuwając, a Liam z Gabrysią śpiewali jakąś piosenkę jednocześnie śmiejąc się. Wszystkie pary oczu były skierowane w stronę mnie oraz Zayna. Spojrzałam na Malika, on też już nie spał.
Czasem zastanawiam się jak ja wytrzymuję z tymi wariatami. I pomyśleć, że teraz ja będę spędzała z nimi prawie cały swój czas. One Direction znam dość krótko, ale mam wrażenie jakbyśmy się znali od zawsze. No cóż w głębi serca kocham ich jak braci. Nie wyobrażam sobie życia bez nich, bez tych wygłupów.
Moje rozmyślenia przerwał głos Nialla.
-Wstawać śpiochy. Jest już 10.00. A pamiętajcie, że musimy zabrać jeszcze wasze rzeczy ze starego mieszkania.
Już chciałam wstać, lecz przypomniałam sobie, że jestem w samej bieliźnie.
-Mmm sexi wdzianko.- rzekł Harry, a wszyscy zaczęli się brechtać, poza mną oraz Zaynem.
-Nie wnikamy co wyście robili tutaj w nocy. Ha ha.- Louis przybił żółwika Hazzie.
-No ale śmieszne ha ha.- rzucił Zayn z sarkazmem.- Wyjdźcie stąd!- dodał.
-No już dobra, dobra bez nerwów.
Już po chwili cała piątka opuściła pomieszczenie.
-To co wstajemy?- spytałam po chwili.
-Chyba musimy.
Ogarnęliśmy się po czym pojechaliśmy do mojego starego mieszkania. Postanowiliśmy iż śniadanie zjemy na mieście bo w lodówce nie było nic co nadawało by się na śniadanie. Po przyjeździe do naszego nowego domu zrobiłam obiad. Zjedliśmy posiłek, a ja poszłam do pokoju Zayna, gdyż byłam umówiona na skajpaju z Klaudią i Eweliną. Bardzo się stęskniłam za moimi psiapsiółkami, ale mam nadzieję, że niedługo będę mogła pojechać do Polski i się z nimi zobaczyć. Te dwie dziewczyny znałam od maleńkości zawsze traktowałam je jak siostry, ale odkąd tu jestem nasze kontakty się trochę popsuły. W moim kraju zostawiłam przyjaciół, rodzinę, wszystko co kochałam, ale w końcu Londyn to nie koniec świata. Weszłam do pokoju po czym z laptopem na kolanach usiadłam na łóżku. W pomieszczeniu tak jak i w domu byłam sama, bo Malik z reszta pojechali na zakupy. Już po kilku minutach na ekranie laptopa ujrzałam dwie uśmiechające się do mnie buźki.
-Cześć.- przywitały się.
-No cześć pyszczki.- pomachałam im.- Co tam u was?
-U nas spoko. Nie ma o czym gadać. Lepiej mów co tam się u ciebie dzieje.
-U mnie hmm. Od czego tu zacząć? Więc poznałam One Direction, właśnie od dzisiaj z nimi mieszkam.- wyjaśniłam.
-I ty to mówisz tak spokojnie? Zazdroszczę ci.- zaśmiała się Klaudia.
-A jak mam mówić? Przecież wiecie, że jakąś ich wielką fanką nie jestem. Ale mają fajna muzę. I muszę przyznać, że są naprawdę spoko.
-No to chcemy ich kiedyś poznać.- rzekła Ewka.
-To przyjedźcie do Londynu.
-To będzie trudne. Niedługo zaczyna się rok szkolny.
-No tak.- przyznałam.
Gadałam tak z dziewczynami jeszcze dwie godziny. W między czasie ferajna wróciła z zakupów. Na ten wieczór tak jak na wczorajszy zaplanowaliśmy seans filmowy. Zrobiliśmy popcorn i poszliśmy do salonu, ja siedziałam pomiędzy Harrym a Zaynem. Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem co oglądaliśmy bo przez cały czas pisałam smsy z Tarą. Od kiedy wróciła z Paryża nie miałyśmy nawet okazji ani czasu się spotkać. Umówiłyśmy się na jutro w Milkshake City. Spojrzałam na Gabrysię, która siedziała na kolanach Louisowi co m,nie strasznie zdziwiło. Oparłam głowę o ramię Czarnuszka i nie wiem co było później gdyż zmorzył mnie sen.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję Wam za ponad 1000 wejść jesteście niesamowici. Jak Wam się podoba ten rozdział?? Jak myślicie czy Lou i Gabi będą razem? Proszę o komentarze ( nowy rozdział 4 komentarze). Zapraszam do udziału w ankiecie.
To już koniec wakacji. Czy Wam też one tak szybko minęły jak mi?? :) Victoria :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)