niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział: 17

Yeah!! Dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio. Wiem co myślicie, wczoraj zaczęła się szkoła a ja już myślę o weekendzie. Ale ja nic nie poradzę na to, że nienawidzę budy. Te wszystkie nudne lekcje są w cholerę pojebane. Dzisiaj ubrałam brązowe rurki, bokserkę, bluzę z nadrukiem, full capa i trampki, a do tego plecak oraz drobne dodatki.Około 7.00 zeszłam do kuchni, gdzie panował straszny chaos.
-Siemanko.- przywitałam się.
-Siems.
-Jakie plany?
-My mamy sesję.
-A ja idę szukać pracy.- powiedziała moja siostra po czym wgryzła się w jabłko.
Louis zrobił mi tosty, które zjadłam ze smakiem. Równo o 7.20 wyszłam z domu do szkoły. Do budy tym razem dojechałam autobusem. Pierwsza lekcja to była geografia. Po gegrze była matma, a później chemia. Przed czwartą lekcją na korytarzu znów wpadłam na Lucasa i to dosłownie. Szczerze to uniknęłam upadku tylko dlatego, że w porę mnie złapał. Ciekawe gdzie zgubił Nathana.
-Co tam?- zagaił.
-Spoko. A u Ciebie?
-Luzik. Co robisz wieczorem?
-Jeszcze nie wiem a co?- uniosłam jedną brew.
-Może poszłabyś ze mną do kina? Oczywiście to nie randka, no wiesz tak jak kumple.- zaczął się jąkać.
-Jasne. Czemu nie.
-Super. Wpadnę po Ciebie o 19.00.
-Ok.
Zadzwonił dzwonek i musieliśmy iść na zajęcia muzyczne. Po tej lekcji miałam jeszcze dwa w-fy. Po lekcjach wróciłam do domu, gdzie nikogo nie zastałam. Rzuciłam się na kanapę w salonie, myślałam głównie o tym wyjściu do kina. Po jakimś czasie usłyszałam jak mój brzuch domaga się jedzenia. Postanowiłam, że zrobię obiad, mianowicie spaghetti. Zrobiłam sos nie taki ze słoika tylko taki jaki robi moja mama.  A propo już dawno do niej nie dzwoniłam, trzeba to zmienić.Właśnie odcedzałam makaron, gdy do domu weszli Liam, Louis, Zayn, Niall oraz Harry.
-Mmm co tak ładnie pachnie?- zainteresował się Li.
-Spaghetti. Siadajcie obiad już jest.- odpowiedziałam po chwili. Każdemu nałożyłam dość sporą porcję.
-Królowo pyszne to twoje spaghetti.- pochwalił mnie Hazza.
-Cieszę się, że Wam smakuje, ale ja nie zmywam.
-Ja też nie!- powiedzieli równocześnie Payne, Zayn, Harry i Tomlinson.- Haha Niall.
-Czemu zawsze ja? Ugh.- oburzył się, a my spojrzeliśmy na niego wzrokiem mówiącym " o co ci chodzi?"- No dobra.
Podczas gdy Horan zmywał my siedzieliśmy nad basenem popijając ice tea.
-To co wieczorem maraton?
-Na mnie nie liczcie.
-Czemu?
-Bo idę do kina.
-A z kim?- zaciekawił się Louis.
-Z Lucasem, kolegą z klasy.
-A dobrze go znasz może to jakiś zboczuch.
- Haha no tak porwie mnie i porzuci w lesie. Zaryzykuję.
-A lekcji przypadkiem nie musisz odrobić?- zapytał Daddy ze złością w głosie.
-Po pierwsze jest weekend, po drugie nie mam, a po trzecie i tak pójdę, więc mnie nie przekonacie żebym została.- przechytrzyłam ich i z uśmiechem poszłam się szykować.
Makijaż miałam w porządku, zrobiłam kłosa a na siebie założyłam czarne leginsy, tunikę na naramkach, marynarkę oraz baleriny. Kolczyki wybrałam srebrne z diamencikami. Do spotkania została mi jeszcze godzina. Odpaliłam lapka po czym weszłam na tt i fb. Punktualnie o 7.00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy zeszłam zobaczyłam zabawny obrazek. Lucas stal lekko przestraszony, a wokół niego stali chłopcy.
-Hej.- pocałowałam go w policzek.
-Cześć.
-Idziemy?
-Yyy..... jasne.
-Och chłopcy wrzućcie na luz. Narka.
-Cześć bejbe.- rzucił Harry.
Wyszliśmy z domu i spacerkiem ruszyliśmy do kina.

3 komentarze:

  1. Buuu... ;c Czemu to takie krótkie? nie mogłaś mi napisać czegoś dłuższego? ;< Będę teraz smutać, no ale cóż. Wyjdę z tego. ;) Podoba mi się to, że nie opisujesz życia głównej bohaterki jedynie po wydarzeniach z chłopakami. Pojawia się również coś innego, wszystko idzie spokojnie do przodu, bez pośpiechu. ^.^ Bardzo fajnie. ;3 Kochana, nie mam siły pisać dłuższego komentarza. Wybacz. ;c Z niecierpliwością czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotek, zostałaś nominowana do Libster Award na jednym z moich blogów: http://sixthfrom1d.blogspot.com/

      Usuń
  2. woooowww lubie to!!! czekam na dalsze

    OdpowiedzUsuń