czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział: 8

Obudził mnie dźwięk telefonu, zerkłam na zegarek była już 10.20.
-Halo.- powiedziałam zaspanym głosem.
-Cześć. Obudziłem cię?- usłyszałam dobrze mi znany głos.
-Cześć. Nie Zayn nie obudziłeś mnie.- skłamałam.
-To dobrze. Mam dla ciebie propozycję.
-Mmm. Jaką?
-Przyzwoitą hehe. Może wpadłabyś dzisiaj do nas? Poznałabyś chłopaków, co ty na to?
-Akurat dzisiaj?
-No tak bo wiesz my jutro jedziemy w trasę na dwa tygodnie. A co nie możesz dzisiaj?- zapytał ze smutkiem.
-Nie no, mogę.
-To super!
-To o której mam być?- zapytałam.
-Przyjadę po ciebie o 12.00 ok?
-Jasne. To do zobaczenia.
-Pa.- odpowiedział i rozłączył się.
Z ociąganiem wstałam z łóżka. Miałam tylko półtorej godziny. Poszłam wybrać odpowiednie rzeczy, zupełnie nie wiedziałam co wybrać sukienkę, spodnie czy spódniczkę, lub koturny, szpilki, sandałki czy też trampki. Wyjrzałam przez okno, było pochmurno chyba zbiera się na deszcz. Postanowiłam, że założę niebieskie rurki, beżową bluzkę z Marilyn Monroe, białe convercy i kurtkę. Poszłam do łazienki odbyć poranną toaletę, umalowałam się, włosy związałam w kucyk po czym ubrałam wcześniej wybrany zestaw. Była już 11.45. Pobiegłam do kuchni przygotować śniadanie, które składało się z mleka i płatków. Zdążyłam zjeść, gdy usłyszałam , że dzwoni domofon. Poszłam i otworzyłam gościowi drzwi. Zegar wybijał godzinę 12.00. Zayn wszedł do środka , przywitał się ze mną i mocno mnie przytulił.
-Ależ ty punktualny.- powiedziałam.
-Dzięki.- odparł.- Gotowa?
-Tak.- odrzekłam po czym oboje wyszliśmy z mojego mieszkanka i już po chwili  wsiadaliśmy do jego czarnego vana. Jechaliśmy już jakieś dwadzieścia minut. Z nerwów zaczęłam już wykonywać dziwne ruchy. Zayn to zauważył i rzekł:
-Czym się tak denerwujesz?
-A co jeśli mnie nie polubią?
-Wiesz mówiłaś, że lubisz marchewki Louis też je uwielbia, więc on na pewno obdarzy cię sympatią. I założę się, że z resztą chłopaków będzie tak samo.
-Mam nadzieję.
-Spokojnie przecież cie nie zjedzą, nie pozwolę im na to.- powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
Nagle ni stąd ni zowąd zaczęło grzmieć.
-Zbiera się na burzę. Jesteśmy.- powiedział Mulat.
Wysiedliśmy z samochodu, zdążyliśmy wejść do domu i zaczęło ostro lać.
-Jesteśmy!!!- wydarł się Malik.
Po minucie z salonu wybiegł chłopak w kręconych włosach, a za nim pozostali chłopcy.
-No nareszcie. Ile można czekać.- powiedział Loczek.
-Chciałbym wam przedstawić Gosię.- rzekł mój przyjaciel.
-Cześć, ja jestem Louis, a to jest Harry, Liam i Niall.
-Cześć chłopaki. Gośka.- powiedziałam po czym każdy z nich podszedł i mnie przytulił. Strasznie mnie to zdziwiło, widać bardzo lubili się przytulać.
Weszliśmy do ich wielkiego salonu ja, Zayn, Louis, Harry i Liam usiedliśmy na kanapie, natomiast Niall na fotelu.
-To co robimy?- zapytał Niall.
-A może zagramy w butelkę?- spytał Harry.
-Jasne.- odrzekliśmy wszyscy razem.
-A później zamówimy pizze.- dodał blondynek.
-Ok. Musisz wiedzieć, że Horan to straszny głodomór.- zwrócił się do mnie Louis, na co wszyscy oprócz Nialla  wybuchnęliśmy głośnym rechotem.
Horanek natomiast założył ręce na piersiach i udawał obrażonego.
-Sorki.- przeprosił go Lou.
-Spoko.- odrzekł chłopak i momentalnie się ożywił.
-To kto zaczyna?- zapytałam.
-Może zacznę ja, bo jestem najstarszy.- odezwał się Louis.
Wypadło na Zayna, który wybrał zadanie.
-Musisz pocałować Gosię.- powiedział Tomlinson i zabawnie poruszył brwiami.
Chłopak przybliżył się do mnie, a następnie namiętnie mnie pocałował. Było cudownie. Co ja mówię przecież to mój przyjaciel, karciłam się w myślach.
Teraz butelkę kręcił Czarnuszek. Oczywiście wypadło na mnie. "Cholera"- pomyślałam. Żeby nie było wybrałam pytanie.
-Więc co najbardziej z wyglądu ci się we mnie podoba? Musisz podać trzy rzeczy.- powiedział z wielkim rogalem na twarzy.
-Emm. Oczy, włosy i ........ uśmiech proszę.
Harry musiał oświadczyć się Louisowi, Lou miał zjeść siedem marchewek w cztery minuty. Liam musiał odpowiedzieć na pytanie z którym z chłopaków związałby się gdyby był gejem. Wybrał Zayna i wcale mu się nie dziwię. Natomiast Niall musiał zrobić trzy kółka wokół domu ze mną na rękach, szczerze mu współczułam bo lekka to ja nie jestem. Padło jeszcze wiele pytań oraz zadań, ale nie będę już ich opisywała. I tak po czterech godzinach zabawy postanowiliśmy zamówić pizze.
-Ja wybieram- krzyknął Niall z telefonem w ręku i już po chwili zamawiał pizze.
Po około godzinie zadzwonił dzwonek, Liam poszedł otworzyć i po kilku minutach wrócił do pokoju z czterema pudełkami. Zaczęliśmy jeść. Godzinę później zdecydowaliśmy się obejrzeć jakiś film. Chłopcy uparli się, że będzie to horror.
-Ale ja się boję horrorów.- wyznałam i lekko się zaczerwieniłam.
-Tym lepiej. Jeśli się wystraszysz możesz się do któregoś z nas przytulić. W końcu masz przy sobie pięciu zajebistych i bardzo przystojnych chłopaków.- rzekł Louis.
-Sami tego chcieliście.
Ten film był straszny co chwilę były jakieś krwawe sceny, akurat siedziałam pomiędzy Zaynem a Harrym. Przy każdej takiej scenie odwracałam głowę lub tez wtulałam się w któregoś z nich.
-Haha Gośka. Daj spokój, nie bądź taka delikatna.- powiedział Liam w którymś momencie i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Uprzedzałam.- odrzekłam i udałam obrażoną.
-Ej no sorki.- powiedzieli wszyscy razem.
-To nie wystarczy.- rzekłam po czym wskazałam na swój policzek.
Każdy z chłopaków w ramach przeprosin ucałował mnie w policzek.
-Takie przeprosiny to ja rozumiem.- rozweseliłam się i uśmiechnęłam do nich szczerze.
Siedzieliśmy i gadaliśmy o głupotach.
-Ja będę się już zbierała.- westchnęłam.
-To ja cię odwiozę.- zaoferował się Malik.
-Dzięki.- odpowiedziałam.
Pożegnałam się z każdym przytulając i całując go w policzek.
-Udanej trasy wam życzę.
-Dziękujemy!!!- krzyknęli równocześnie.
-Pa!
-Pa!- odrzekli chórkiem.
Zayn tak jak powiedział odwiózł mnie do chaty. Przez chwilę siedzieliśmy jeszcze w samochodzie.
-Jeszcze raz dzięki. To był wspaniały dzień. odezwałam się w końcu.
-No widzisz a tak się bałaś.- powiedział z uśmiechem.
-Tak. To do zobaczenia za dwa tygodnie?- zapytałam niepewnie.
-Tak. Mam nadzieję. - wyznał szczerząc się a w jego oczach pojawiły się iskierki.
-Pa.
-Pa.- powiedział i musnął mój policzek swoimi ustami.
Wysiadłam z vana i już po kilku minutach wchodziłam do swojego domku. Przebrałam się po czym położyłam się do łóżka. "Ten jego pocałunek był niesamowity."- pomyślałam. Po chwili już grzecznie spałam.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział będzie wam się podobał chyba nie jest taki zły. Opinię pozostawiam wam a i tak wogóle to miłych wakacji wam życzę :*

Jak będą 3  komentarze pod tym rozdziałem to dodam następny :)

3 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Masz talęt do pisania , naprawdę świetnie piszesz. mam nadzieje że Gosia bedzie z Zaynem;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagadzam się z osoba nademną bardzo fajnie piszesz. Ciekawe co będzie się działo gdy przyjedzie do Gosi jej siostra Gabi ;)
    Pozdrawiam cię serdecznie .
    Życze ci duzo weny do pisania dalszych rozdziałów;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział , co ja gadam wszystkie są super ;) kiedy następny ?
    POZDRO ;)

    OdpowiedzUsuń