poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział: 3 


Sebastian mieszkał niedaleko mnie około trzydziestu minut drogi piechotą. Włożyłam słuchawki do uszu i ruszyłam w stronę domu mojego chłopaka. Już po dwudziestu pięciu minutach
byłam na miejscu. Nacisnęłam na dzwonek umieszczony obok drzwi na ścianie. Otworzyła mi jego mama, powiedziała, że Seba jest w swoim pokoju. Bardzo lubiłam jego rodziców, oni mnie chyba też,. Jestem z Sebastianem już prawie rok, jego rodzice często zapraszali mnie na obiad lub kolacje. Weszłam na górę po schodach i pomału otworzyłam drzwi prowadzące do jego królestwa. Gdy zobaczyłam co się tam dzieje ogarnęła mnie rozpacz i złość zarazem.......


Ujrzałam Sebę  oraz jakąś laskę, siedzącą mu na kolanach przodem do niego. Dziewczyna była bez bluzki, całowali się. Gdy zobaczyli, że stoję w drzwiach zaczęli się tłumaczyć. Po tym jak dziewczyna odwróciła się twarzą do mnie od razu ją rozpoznałam. To była Kinga jego była dziewczyna.
-To nie tak jak myślisz.- mówił.
-Spierdalaj!!! Nie chcę cię znać!!!- wykrzyczałam i wybiegłam z domu.
"W jednej chwili zawalił mi się cały świat"- pomyślałam. Ale wcale tak nie było. Widać nie zasługiwał na mnie. Pocieszałam się w myślach. Nie wróciłam od razu do domu, poszłam na długi spacer, chciałam ochłonąć i wszystko przemyśleć. Po dwóch godzinach miałam już dosyć, wróciłam do domu, poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
-Dlaczego on mi to zrobił?! Przecież ja tak bardzo go kochałam!- krzyczałam.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 10.00. Wstałam i ogarnęłam się, o 14.00 mam samolot, więc około 13.00 muszę być już na lotnisku. Nie miałam na nic ochoty, nie chciało mim się jeść, chodzić, nic mi się nie chciało. Nadeszła ta długo wyczekiwana chwila. Było już dość późno, musieliśmy już jechać. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Tam pożegnałam się z Gabrysią i  rodzicami nigdy nie lubiłam pożegnań bo zawsze się rozklejałam. Uściskałam rodziców i porządnie wycałowałam. Przyszła kolej na na moją sis. Przytuliła mnie mocno, pocałowała i szepnęła na ucho.
-Nie przejmuj się tym dupkiem.
Tylko ona wiedziała o tym co się wczoraj wydarzyło. Nagle z głośnika usłyszałam, że mój lot odbędzie się za piętnaście minut. Pomachałam jeszcze swojej rodzince i udałam się na odprawę. Po kilku minutach wchodziłam już na pokład samolotu. Lot minął dość szybko. Po odebraniu swoich walizek pojechałam do swojego nowo wynajętego mieszkania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz