wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział: 4


Moje mieszkanko nie było bardzo duże, ale również nie należało do małych. Miałam tam trzy pokoje, kuchnię i łazienkę oraz mały balkonik. Po podróży byłam bardzo głodna, mój nastrój znacznie się poprawił. Postanowiłam iść coś zjeść. Niedaleko mojego domu znajdowała się mała pizzeria. Kupiłam sobie zapiekankę oraz puszkę coca-coli. Lokal był cały zapełniony, szukałam wzrokiem wolnego miejsca i znalazłam lecz przy tym stoliku siedziała jakaś dziewczyna. " A co mi tam "- pomyślałam i podeszłam do stolika z wolnym miejscem.
-Cześć. Mogę?- zapytałam.
-Cześć. Tak, jasne.
-Jestem Gosia.- przedstawiłam się.
-Tara. Miło mi.
-Mi również.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Skąd jesteś bo chyba nie stąd?- zapytała.
-Z Polski. A ty?
-Ja jestem z Londynu.
Tara była bardzo miłą dziewczyną. Gadałyśmy i śmiałyśmy się. Robiło się trochę późno, zegarek w moim telefonie pokazywał godzinę 20.30. Wymieniłyśmy się swoimi numerami i każda z nas poszła w swoją stronę. Takim oto sposobem nabyłam moją pierwszą koleżankę w Londynie. Wróciłam do domu, byłam już lekko zmęczona dzisiejszym dniem. Ale jak dla mnie było jeszcze za wcześnie żeby iść spać. Zaczęłam się rozpakowywać, miałam strasznie dużo rzeczy, cóż pakując się nie wiedziałam co mam ze sobą zabrać, więc wzięłam prawie wszystko. Około północy poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz